BOR dementuje: Oficerowie, którzy chronili ciało prezydenta, nie strzelali i nie zostali zawieszeni

2010-05-14 12:02

Biuro Ochrony Rządu stanowczo dementuje doniesienia porannej prasy. Żaden BORowiec nie został zawieszony! "Nasz Dziennik" napisał w piątek, że oficerowie BOR-u, którzy czekali na lotnisku Siewiernyj na prezydenckiego tupolewa, a następnie ochraniali ciało prezydenta – zostali zawieszeni. Nie prawdziwe są też informacje, że funkcjonariusze użyli broni.

Jak donosi radio RMF FM: Według rzecznika BOR jedyne prawdziwe stwierdzenie "Naszego Dziennika" to fakt, że borowcy byli na miejscu katastrofy jako jedni z pierwszych. Natomiast ciała prezydenta nie zlokalizowano dzięki chipowi zainstalowanemu w marynarce, bo takiego urządzenia w ogóle nie było - mówi Dariusz Aleksandrowicz.

Przeczytaj koniecznie: Film ze Smoleńska - strzelali BORowcy? Nie chcieli oddać Rosjanom ciała prezydenta. Zostali zawieszeni


Rzecznik BOR podkreśla też, że mowa o otoczeniu zwłok Lecha Kaczyńskiego kordonem to duża przesada - na lotnisku było dwóch funkcjonariuszy. Aleksandrowicz jest także zdziwiony informacją o tym, że BOR-owcy widzieli na miejscu ciało Marii Kaczyńskiej.

Biuro Ochrony Rządu zapowiada wydanie dziś oficjalnego dementi tych rewelacji prasowych.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki