Po 45 minutach sensacja wisiała w powietrzu. Pięciokrotni mistrzowie świata i obrońcy Pucharu Konfederacji po bramkach Dempseya (26 l.) i Donovana (27 l.) przegrywali 0:2. Brazylijczycy, którzy narzekali na zimno panujące w RPA i to, że nie zabrali do Afryki... dodatkowych par ciepłych skarpet, dostali w przerwie solidną burę od trenera.
Już pierwsza akcja drugiej połowy przyniosła bramkę autorstwa Luisa Fabiano (28 l.). Kilkanaście minut później powinno być 2:2. Po strzale głową Kaki amerykański bramkarz Tim Howard wybił piłkę zza linii, czego nie zauważył sędzia liniowy. Wątpliwości nie było niedługo potem, gdy piłkę do siatki ponownie skierował Fabiano. Napastnik Sevilli z czterema golami na koncie został królem strzelców turnieju. Amerykanów na 5 minut przed końcem dobił kapitan reprezentacji Canarinhos, Lucio (31 l.).
Emocji nie brakowało też w meczu o trzecie miejsce, w którym po dogrywce Hiszpania pokonała 3:2 RPA.