Bytom: Nożem zabił chłopaka swej siostry

Nie wiadomo o co poszło. To wyjaśni się w toku śledztwa. Można przypuszczać, że dyskusja była ostra, skoro w ruch poszedł nóż. Policjanci o krwistej awanturze dowiedzieli się od ratowników pogotowia w sobotę tuż przed północą. Odebrali oni zgłoszenie, że w mieszkaniu przy ul. Cyryla i Metodego pomocy potrzebuje mężczyzna z ranami kłutymi brzucha. Na 999 dzwonili domownicy. Ratownicy szybko przyjechali do wezwania i wstępnie opatrzyli rany 29-latka. Na miejscu była już policja i mocno krwawiący nie potrafił mundurowym wytłumaczyć... skąd ma rany. Obrażenia były na tyle poważne, że czym prędzej dostarczono poszkodowanego na stół operacyjny... Policjanci przesłuchali 23-letnią przyjaciółkę rannego. Ona też nie umiała wytłumaczyć, dlaczego jego chłopak ma kłute rany, ale przyznała, że w imprezie uczestniczył także jej brat. I tak, po nitce do kłębka, policja dotarła do nożownika.