Dr Radosław Fedaczyński tuż po swoich czterdziestych urodzinach został ojcem chrzestnym małego bocianka!
- Pisklak miał za miękki dziób i nie był w stanie samodzielnie wydostać się ze skorupy jajka. Gdyby został w nim dłużej, mógłby nie przeżyć. Więc pomogliśmy - wspomina weterynarz.
Ostrożnie odrywał kolejne części skorupki, aż uwolnił malca. Wykonał swego rodzaju cesarskie cięcie. Bociana na świecie przywitał lekarz Radosław, więc pisklak dostał imię Radek. Teraz już zawsze weterynarz będzie związany z małym boćkiem Radkiem. Mimo trudności z wykluciem, ptak rozwija się dobrze i szybko nabiera sił.
Masz podobny temat?
Napisz do autora tekstu: