Różańcem w Nergala! Solidarność miesza się w koncert w Stoczni Gdańskiej, a Nergal odpowiada: To są prości ludzie zamknięci na sztukę!

2014-10-13 12:23

W niedzielę 12 października w dawnej Stoczni Gdańskiej odbył się protest przeciwko występowi zespołu Behemoth w jednym z lokalnych klubów. Stoczniowcy, mieszkańcy Gdańska i członkowie tzw. Krucjaty Różańcowej sprzeciwiają się promowaniu jak twierdzą „satanistycznego” przekazu zespołu i jego lidera Adama „Nergala” Darskiego. W proteście uczestniczył również wiceprzewodniczący „Solidarności” w Stoczni Gdańskiej Karol Guzikiewicz.

- To jest przede wszystkim miejsce pamięci stoczniowców. Odbywa się to na dawnych terenach Stoczni Gdańskiej, w miejscu, gdzie pracował Lech Wałęsa przed 1980 r. Takie wydarzenia są haniebne. Mówienie o wolności słowa to jest kpina. Wolność słowa ma swoje granice – czytamy na portalu „tvn24.pl" wypowiedź Karola Guzikiewicza. Wiceprzewodniczący uczestniczył w proteście przeciwko występowi zespołu Nergala w klubie B90 na terenie dawnej Stoczni Gdańskiej.

Protestujący odmawiali przed klubem modlitwy, namawiali organizatorów do odwołania koncertu, a fanów próbowali „nawracać". - Naszymi procami są różańce i tymi procami chcemy dziś walczyć, ze złoczyńcami – mówił jeden z uczestników protestu.

Nergal łamie prawo?

Protesty i pikiety wiernych towarzyszą trasie koncertowej Behemotha od samego początku. W Poznaniu udało im się doprowadzić do odwołania koncertu. W Gdańsku koncert odbył się zgodnie z planem, jednak jak zaznaczył Guzikiewicz na jego własną prośbę był on dokładnie monitorowany. Wiceprzewodniczący dopatrywał się bowiem znamion złamania prawa w formie obrazy uczuć religijnych przez Nergala i członków jego zespołu.

Zobacz też: Diabeł Nergal o wizycie w rosyjskim PIEKLE „Ściany były WYSMAROWANE EKSKREMENTAMI"!

- Nie mogę stwierdzić, że dziś jest naruszane prawo. Poprosiłem o monitorowanie koncertu, zarówno treści wizualnych jak i werbalnych w kontekście czynów godzących w uczucia religijne Polaków i uczucia stoczniowców i tylko policja może to monitorować wewnątrz. Dodatkowo w okolicy jest około 100 funkcjonariuszy. Poza tym dziwi mnie zachowanie Nergala, którego ojciec był stoczniowcem. Prowokuje i nie powinien tego robić w stoczni. Myślę, że Lech Wałęsa byłby oburzony, a prokurator musi zacząć działać – czytamy na jednym z trójmiejskich serwisów internetowych wyjaśnienia Guzikiewicza.

Nergal: Mój tata jest stoczniowcem

Do bojkotowania działalności zespołu przez kręgi katolickie odniósł się sam Nergal, który stwierdził między innymi, że „konstytucja gwarantuje my wykonywania zawodu, więc z tego korzysta".

- Wynika to prawdopodobnie z braku świadomości. To są najczęściej ludzi prości, którzy takie komentarze wypowiadają. Są zamknięci na sztukę i inny tok myślenia. To, co mnie uderzyło - zresztą mój tata jest stoczniowcem - że stoczniowiec stoczniowcowi nierówny, jak się okazuje – czytamy na portalu „tvn24.pl" komentarz Adama Darskiego.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki