Włos się jeży na głowie na samą myśl o tym jak musiało dojść do tej tragedii. Dramatyczne chwile rozegrały się w niedzielę wieczorem w bloku przy ul. Styczyńskiego. Niepilnowany przez rodziców 2-latek wdrapał się na parapet i wychylił przez okno w pokoju.
Przeczytaj koniecznie: Bytom: Prąd zabił siedmioletniego Pawełka na oczach rodziców (ZDJĘCIA!)
Dziecko nie zdołało jednak utrzymać równowagi i spadło na chodnik z czwartego piętra. Jak podaje tvn24.pl wypadając z okna zahaczyło o kable elektryczne przybite do ściany budynku. Niczego nieświadomi rodzice myśleli, że ich synek śpi.
Nieprzytomne maleństwo, z rozległymi obrażeniami na całym ciałku znalazł jeden z sąsiadów. To on wezwał policję i pogotowie ratunkowe. Niestety ratunek przybył zbyt późno. 2-latek błyskawicznie trafił do szpitala, ale lekarzom nie udało się już mu pomóc.
Patrz też: Łódź: Adaś wypadł z okna bo rodzice pili
Więcej
https://www.se.pl/wiadomosci/polska/lodz-adas-wypad-z-okna-bo-rodzice-pili-aa-xZDX-aXmZ-iwkN.html
Policjanci z Chorzowa wyjaśniają okoliczności nieszczęścia. Rodzice chłopca są pod nadzorem prokuratora. Najprawdopodobniej nie byli pijani, po prostu nie upilnowali syna. O jego śmierci dowiedzieli się dopiero od stróży prawa. Na razie nie zostali aresztowani.