CHORZY na RAKA muszą umrzeć, bo ZABRAKŁO dla nich LEKÓW?

2012-04-13 19:31

Skandal! W całym kraju zaczyna brakować leków niezbędnych do chemioterapii. Wielu pacjentów jest zmuszonych do przerwania leczenia. Lekarze odsyłają chorych z nowotworami do domów, a Ministerstwo Zdrowia przekonuje, że... to nie jest wina urzędników.

Tysiące ciężko chorych pacjentów, walczących m.in. z nowotworami piersi, jądra, jajnika, płuca, chłoniaków i z białaczką, przeżywa ciężkie chwile. Są łzy, zwątpienie, rozpacz, potworny stres. Wszystko przez to, że szpitale mają problemy z lekami potrzebnymi do chemioterapii.

Jedyny producent leku wycofał bowiem część produktów- cytostatyków z Polski, a Ministerstwo Zdrowia nie przygotowało się na taką sytuację. W warszawskim szpitalu przy ul. Szaserów leków wystarczy do końca tygodnia. Co później? Czy chorzy będą musieli przerwać terapię?

- Kilka leków z grupy cytostatyków jest już na wyczerpaniu. To moment, do którego nie powinno się dopuścić. Ministerstwo Zdrowia musi być przygotowane na tego rodzaju sytuację awaryjną. Leczenie pacjentów, szczególnie tych z zagrożeniem życia, leży w gestii nie tylko lekarzy, ale i państwa. Zapewnienie im właściwej opieki to nasza wspólna odpowiedzialność - podkreślił w rozmowie z nami prof. Cezary Szczylik (60 l.), kierownik Kliniki Onkologii Wojskowego Instytutu Medycznego Centralnego Szpitala Klinicznego MON w Warszawie.

Pacjenci drżą tymczasem ze strachu. - Po prostu panicznie się boję - mówi Ewelina Warzyńska (28 l.), mama dwójki dzieci, która po drugim porodzie musiała usunąć pierś, zaatakowaną przez raka tkanek miękkich i kości. - Ten bałagan musi się skończyć.

Kto zawinił temu koszmarowi? - To nie problem Polski - mówił wczoraj wiceminister Jakub Szulc (39 l.). Bartosz Arłukowicz (41 l.) jak tchórz nie miał odwagi stawić się osobiście na konferencji. Zrobił to co zawsze, gdy są kłopoty, ukrył się. Według Szulca zawinił producent - firma Sandoz. Ale producent już w październiku informował o kłopotach z produkcją, a resort zdrowia dopiero 26 marca zdecydował o imporcie docelowym zamienników. Leki jeszcze nie trafiły do Polski, starają się o nie też inne kraje.

Małgorzata Rosińska-Chojnowska (49 l.)

Te wiadomości są tak stresujące, że dziś popłakałam się z nerwów, gdy wydawało się, że zabrakło mi leku osłonowego. Na szczęście szybko go dostałam

Ewelina Warzyńska (28 l.)

Czekam na leki. Panicznie boję się tej sytuacji. Mam dwójkę dzieci, dla których muszę żyć

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki