Co dalej z krzyżem: Kancelaria odsyła do władz kościelnych, abp Nycz twierdzi, że „nie jest stroną w sprawie”

2010-08-03 19:45

Krzyż zostanie przed Pałacem Prezydenckim, czy trafi do jednej z warszawskich świątyń. Jacek Michałowski twierdzi, że wszystko zależy od władz kościelnych. Abp Kazimierz Nycz jasno daje jednak do zrozumienia, że to co dzieje się pod Pałacem Prezydenckim dawno wykroczyło poza temat religii. - Kościół warszawski nie jest stroną w tej sprawie – dodaje.

Krzyż przed Pałacem Prezydenckim stoi i jest bezpieczny. Po pierwsze broni go wciąż grupa kilkunastu osób, które same siebie nazywają „obrońcami krzyża”, po drugie nie ma chętnych do podjęcia decyzji co dalej w tej sytuacji robić.

ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ: Wojna o krzyż: Krzyż zostaje pod Pałacem Prezydenckim

Jacek Michałowski, szef Kancelarii Prezydenta , tuż po nieudanej pierwszej próbie przeniesienia krzyża nie ukrywał, że to porażka, głównie organizacyjna. Dziwił się również, że starania Kancelarii – porozumienie podpisane z kościołem i harcerzami – nie przyniosły właściwie żadnych skutków. Co dalej? W tej sytuacji jedyną siłą, która może podjąć wiążącą decyzję – przynajmniej zdaniem szefa Kancelarii Prezydenta - jest kościół.

Ale władze kościelne umywają ręce i tłumaczą, że to co dzieje się pod Pałacem Prezydenckim wykracza daleko poza temat religii.

Komentując zajścia przed Pałacem i rolę Kościoła w nich abp Kazimierz Nycz stwierdził, że "na razie nie jest proszony o włączenie się do sprawy i nie jest w niej stroną".

- Trzeba znaleźć kompromis i zagwarantować, że przed Pałacem Prezydenckim znajdzie się tablica upamiętniająca ofiary katastrofy smoleńskiej. Inaczej będziemy skazani na taką improwizację - dodał.


Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki