Wody Polskie nie podnoszą, ani nie obniżają cen za wodę i ścieki. Mogą tylko zatwierdzić lub odrzucić wnioski lokalnych przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych o nowe taryfy. Wody Polskie zgadzają się na podwyżki opłat, o ile są one faktycznie uzasadnione. Podobnie dzieje się w przypadku cen prądu, gdzie taryfy zatwierdza Urząd Regulacji Energetyki.
Drastyczne podwyżki odrzucone
Jak podają Wody Polskie, 35 proc. samorządów złożyło wniosek o skrócenie obowiązujących taryf (skrócenie umowy) i podwyżkę aktualnych stawek za wodę i ścieki. Jednak część z wniosków gmin zawierała tak ogromne wzrosty cen, że Wody Polskie nie zgodziły się na ich wprowadzenie. Ważąc potrzeby zarówno gmin, jak i mieszkańców urząd uznał, że wysokość nowych taryf nie jest uzasadniona. Urzędnicy argumentują, że każdy z nas odczuwa skutki inflacji w portfelu. Dlatego samorządom nie powinno zależeć, by ceny wzrastały drastycznie, a rolą Wód Polskich jako niezależnego regulatora jest pilnowanie, by mieszkańcy nie przepłacali za wodę i ścieki.
100 gmin dopłaci z własnego budżetu!
Z informacji z Wód Polskich wynika, że około 100 gmin, którym zatwierdzono nowe taryfy z wyższymi cenami za wodę i ścieki, postanowiło wziąć częściowo na siebie ciężar podwyżek. By ulżyć mieszkańcom, gminy te uchwaliły dopłaty do każdego metra sześciennego zużytej wody i wyprodukowanych ścieków. Dzięki temu mieszkańcy prawie nie odczują wzrostu cen, bo stawki będą niższe niż wynikałoby z obowiązujących taryf.
Wody Polskie stoją na stanowisku, że choć zbiorowe zaopatrywanie w wodę i odprowadzanie ścieków jest przeniesione na lokalne przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne, nie zwalnia to samorządów z odpowiedzialności. Gminy i miasta mogą stosować dopłaty lub bilansować rosnące koszty, aby pozostawić stawki na obecnym poziomie i nie dokładać mieszkańcom dodatkowych obciążeń finansowych.