Czuma, były minister sprawiedliwości: Prezydent ułaskawił wspólnika Dubienieckiego mimo sprzeciwu ministerstwa

2011-03-08 9:57

Były minister sprawiedliwości Andrzej Czuma, który był szefem resortu gdy śp. prezydent Lech Kaczyński ułaskawił wspólnika swojego zięcia zdradza kolejne szczegóły całej procedury. Potwierdza, że Adam S. odzyskał dobre imię, bo szef Kancelarii Piotr Kownacki narzucił „dzikie tempo”, a prezydent ułaskawił oskarżonego o wyłudzenie znajomego Marcina Dubienieckiego,  mimo że ministerstwo nie znalazło ku temu żadnych podstaw i wydało negatywną opinię.

Minister Kowancki nie pamięta, że podpisywał wniosek o ułaskawienie, który w maju 2009 roku trafił do Prokuratury Generalnej. Andrzej Czuma ujawnił w tvn24, że szef Kancelarii Prezydenta przysłał też pismo do ministerstwa sprawiedliwości, w którym powiadomił, iż prezydent z urzędu wszczął postępowanie ułaskawiające Adama S.

W tym samym dokumencie stwierdził, że Lech Kaczyński zrezygnował z opiniowania ułaskawienia przez sąd, który wydał wyrok jednego roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.

Przeczytaj koniecznie: Kownacki stał za ułaskawieniem wspólnika Dubienieckiego

Zdaniem byłego ministra sprawiedliwości to minister Kownacki narzucił „dzikie, szalone tempo”. Chociaż pod koniec maja resort nie znajdując podstaw do ułaskawienia Adama S., wydaje negatywną opinię prezydent Kaczyński podejmuje decyzję o ułaskawieniu.

- Okazano miłosierdzie niemal równe miłosierdziu boskiemu – ocenił Andrzej Czuma.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki