Czytelnik SE: Brawo dla PKP na trasie Gdynia - Hel

2010-07-20 12:07

Jestem waszym wiernym czytelnikiem i chciałbym podzielić się z Wami i innymi czytelnikami swoimi spostrzeżeniami. Przyjęło się już, że wszyscy narzekamy na usługi PKP, ja jednak jestem zupełnie innego zdania.

14 lipca 2010 roku podróżowałem z Wrocławia do Helu pociągiem TLK nr 65511 należącym do PKP Intercity. W zasadzie do Gdyni nie działo się nic, co zasługiwałoby na uwagę. Skład pociągu przeciętny, kontrolerzy biletowi mili, a jazda punktualna.

Jednak to, co miało miejsce od Gdyni do Helu, godne jest już uwagi i wyróżnienia.

Po odjeździe z Gdyni, konduktor przez radiowęzeł przywitał podróżnych zmarnowanych upałem i odczytał im rozkład jazdy do helu. Dalej, ku mojemu i innych podróżnych zaskoczeniu, padły słowa o upale i wytchnieniu, jakie czeka na Półwyspie Helskim, a mianowicie konduktor podał warunki pogodowe i nawet temperaturę wody w morzu i zatoce. Szok, normalnie szok.

Postanowiłem przyjrzeć się konduktorom. Dwoje ludzi, na oko 32 – 36 lat, nie usiedli w przedziale służbowym tylko wędrowali po składzie i odpowiadali na pytania podróżnych. Kolejny szok, konduktor był zorientowany w topografii regionu i zalecał stację do wysiadania, aby dotrzeć do miejscowości bez stacji kolejowych.

Postanowiłem spróbować i ja. Zapytałem konduktora o dojazd do Karwi, (byłem tam na wczasach w zeszłym roku). Natychmiast padła odpowiedź, że najlepiej będzie wysiąść tu i tu, i ze mogę jechać busem lub PKSem. Całkiem mnie zamurowało, jak wyjął z kieszeni kartkę i zapytał czy ma sprawdzić, o której mam PKS.

Przez chwilę poczułem się jak podróżny luksusowego ICE u naszych zachodnich sąsiadów. A chwila ta trwała dłużej, bowiem pociąg zbliżał się do Władysławowa i konduktorzy przez radiowęzeł poinformowali o stacji i tu niczym w prawdziwym ICE o stronie, na którą należy wysiadać z pociągu. Podróżni otrzymali też życzenia dobrej pogody i udanego wypoczynku a nawet informację o tym, że po zamknięciu kasy biletowej będzie można zakupić bilet w pociągu u konduktora bez opłaty dodatkowej.

Na stacji we Władysławowie, konduktorzy nie stali założonymi rękoma tylko bardzo sprawnie pomagali przy wysiadaniu z bagażem. Szczególnie zrobiło na mnie wrażenie, jak sprawnie i szybko, poradzili sobie z wysiadaniem grupy około 70 dzieci.

Podczas dalszej jazdy sytuacja powtarzała się przy każdej stacji, rzeczowy i wyczerpujący komunikat, podziękowanie za podróż i pomaganie przy wysiadaniu.

Reasumując, podziwiam konduktorów i dziękuję im za wspaniała podróż.

Jak widać PKP może być dobre a podróż może być miła, bezpieczna i punktualna.

Brawo!

Podróżny z Wrocławia.

Od redakcji

Listy Czytelników SE publikowane są bez ingerencji w treść. Usunięciu ulegają jedynie imiona, nazwiska i charakterystyczne elementy pozwalające na identyfikację nadawcy. Nie wszystkie listy Czytelników SE podlegają publikacji. Redakcja nie udziela informacji o dacie publikacji materiału.

Skargi i zażalenia prosimy kierować na adres redakcji.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki