Dostaliśmy mamusię na święta! - wesołe Boże Narodzenie w domu Doroty i Adama Nowaczyków

2010-12-24 13:29

Wcześniej nie byli nawet rodzeństwem, a dziś czwórka roześmianych dzieciaków nie tylko ma siebie, ale kochanych rodziców. Amelka (5 l.), Małgosia (8 l.), Marta (9 l.), Krystian (10 l.) nie wyobrażają sobie życia bez siebie, kochają się jak prawdziwe rodzeństwo, choć jeszcze niedawno się nie znali. Trafili do wioski dziecięcej, do jednego z domów, w którym czekali już na nich Dorota (39 l.) i Adam (40 l.) Nowaczykowie.

To był jak prezent od Mikołaja: nowy, lepszy, bo spokojny i radosny dom - mówią dzieciaki.- Wszystkie były wystraszone, patrzyły na nas smutnymi oczkami. Wiedzieliśmy, że musimy dokonać choćby i cudu, by stworzyć tym dzieciom szczęśliwy, ciepły dom - mówią państwo Nowaczykowie.

I tak też się stało. Dzieci, które dziś uśmiechają się radośnie, do nowej rodziny trafiły z domów, w których picie i bicie nie były rzadkością. Strach przed kłótniami i siniakami sprawia, że biologicznych rodziców nie chcą nawet wspominać.

Radość z nowego życia najbardziej widać w święta Bożego Narodzenia, które u Nowaczyków są bardzo rodzinne. - Lubię piec z mamusią pierniki i potem część z nich wieszać na choince - mówi mała Amelka. - A ja kleję pierogi i podobno robię to całkiem dobrze - śmieje się Małgosia.

Starsze dzieci pomagają w wyborze choinki, a stroić drzewko lubią najmłodsze. Pociechy Nowaczyków nie mogły doczekać się prezentów. - Dostaliśmy już po jednym, ale i tak będziemy czekać na pierwszą gwiazdkę i na św. Mikołaja, bo może jeszcze do nas przyjdzie. Choć my i tak wszyscy wiemy, że największy prezent to już od niego dostaliśmy. Nową mamę i nowego tatę, których bardzo kochamy - mówią chórem dzieciaki.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki