Dramat Sylwestra Kozery z Kapeli Czerniakowskiej. NIE ŻYJE jego syn - perkusista Jarosław Kozera!

2011-09-28 15:38

Dziś pogrzeb Jarosława Kozery (+38 l.), perkusisty Kapeli Czerniakowskiej. To on miał poprowadzić popularny zespół przez kolejne lata. Takie było życzenie jego ojca Sylwestra Kozery (65 l.), muzyka i wokalisty, współzałożyciela legendarnego bandu. Dziś mężczyzna chowa nie tylko syna, ale i marzenia o przyszłości Kapeli Czerniakowskiej.

Jarek Kozera został znaleziony martwy w sobotę, 17 września nad ranem, na klatce bloku przy ul. Łużyckiej w Warszawie. Policja twierdzi, że był to nieszczęśliwy wypadek, natomiast rodzina nie wyklucza morderstwa. "Super Express" rozmawiał z ojcem nieżyjącego muzyka.

SE: - Jest wiele niejasności dotyczących śmierci Pana syna...

Sylwester Kozera: - Mówią różnie, że to wypadek, samobójstwo... Ale jak!? Mieliśmy tyle planów, zostało dwoje dzieci! Cieszył się graniem. Ja mówię tylko to, co mam w sercu, ja z nim żyłem, znałem. Nie wiem, mam znaki zapytania. Już był w domu, już otwierał drzwi. Nikt nic nie widział...

SE: - Policja nie wyklucza nieszczęśliwego wypadku.

SK: - Nie uderzył się o żaden schodek... Za dużo było krwi, jak na zwykłe potknięcie na schodach...

SE: - To straszne, to tak boli, kiedy ojciec chowa syna...

SK: - Nie spodziewałem się, że czarny garnitur będzie mi potrzebny... Nie wiedziałem, że ja, że Jarek mamy tylu przyjaciół. Tylu muzyków chciało na pogrzebie zagrać...

SE: - Syn miał po panu przejąć kierownictwo Kapelą. Co dalej?

SK: - Dopóki będę żył, kapela będzie istniała. Dopóki starczy sił, bo nie mam innego wyjścia... A może cała nadzieja we wnukach? Nie wiem, ale młodszy Kamil pięknie śpiewa w chórze... Muszę być silny dla wnuków, bo żaden psycholog im nie pomoże.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki