Działdowo: Jacek S., gangster-ciamajda, wpadł na policjanta

2010-11-17 3:00

Jacek S. (28 l.) zawsze chciał być gangsterem. Bandycką karierę postanowił zacząć od napadu. Wybrał stację benzynową w Działdowie (woj. warmińsko-mazurskie). Do skoku przygotowywał się kilka tygodni. Kiedy już uciekał z łupem, wpadł... prosto na idącego do pracy policjanta.

Jacek S. z Warszawy od tygodni krążył wokół stacji w Działdowie. Wiedział, którędy i o której godzinie pracownik niesie utarg z kasy. Wydawało mu się, że ma opracowany plan doskonały. Przecież rozrysował sobie wszystko na kartce!

Patrz też:  Autostrada A4: Gangster obcinacz palców schwytany (FOTY) 

Czekał zaczajony za rogiem budynku. Naciągnął kaptur na głowę, a kiedy zobaczył kasjerkę z reklamówką wypełnioną banknotami, skoczył do niej jak dziki tygrys i zaczął okładać ją pięściami. Kobieta musiała ulec brutalnemu oprychowi, który z dzikim wrzaskiem ciągnął ją za włosy po ziemi.

Jacek S. z triumfalnym okrzykiem i łupem w ręku rzucił się do ucieczki. Nie przewidział jednak jednego. Codziennie o tej porze chodzi do pracy jeden z działdowskich policjantów. Bandyta wpadł prosto w jego ręce. Za napad i pobicie grozi mu do 10 lat więzienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki