KSIĄDZ

i

Autor: Shutterstock

Dziesięć przykazań na ścianach szkół. Inaczej dzieci wyrosną na „zbrodniarzy”

2018-08-07 15:45

Andrzej Głaz z Prawa i Sprawiedliwości postanowił zostać kaznodzieją. W gminie, w której jest wójtem, za publiczne pieniądze umieścił na ścianach szkół… tablice z dekalogiem. Oburzeni działacze fundacji Wolność od Religii wysłali do wójta pismo, na które ten odpowiedział równie gorliwie.

Za ponad 15 tys. złotych z budżetu gminy Tuszów Narodowy na tamtejszych szkołach zawisły tablice z dekalogiem. Wszystko odbyło się z inicjatywy wójta Andrzeja Głaza (PiS).

- Bardzo zależy mi nie tylko na dobrym kształceniu młodych ludzi, ale również na kształtowaniu ich charakterów, a tego bez Pana Boga osiągnąć się nie da – napisał na stronie gminy Głaz.

Gdy o dziesięciu przykazaniach wyrytych na szkolnych murach zrobiło się głośno, fundacja Wolność od Religii postanowiła działać.

- Umieszczenie tablic narusza określone w Konstytucji, a także aktach prawa międzynarodowego i krajowego, zasady niedyskryminacji, a także rozdziału kościoła od państwa, jak również powinność bezstronności religijnej i światopoglądowej organów władzy publicznej – napisali w oficjalnym liście skierowanym do Rady Gminy.

O sprawie szkolnych dekalogów w Tuszowie Narodowym (woj. podkarpackie) postanowił zdecydować sam inicjator powieszenia tablic. Wójt Andrzej Głaz odpowiedział fundacji, żeby zostawili sprawę w spokoju, bo „walka z Bogiem, to walka z drugim człowiekiem”. Całkowity rozdział państwa od kościoła porównał do czasów „okupacji hitlerowskiej i bolszewickiej”, zaś jego zdaniem ludzie, którzy wychowują się bez dziesięciu przykazań, wyrastają tylko na „zbrodniarzy i bandytów”.

- Dekalog pozostanie więc na miejscu, na którym został umieszczony i żadna „Fundacja Wolność od Religii” nie będzie nam dyktować w oparciu o jakie wartości mamy wychowywać swoje dzieci i młodzież – napisał stanowczo Andrzej Głaz. - Według mnie dla tych, którzy odnoszą się z szatańską nienawiścią do Przykazań Bożych, nie powinno być miejsca na polskiej ziemi (…) - zakończył ostro wójt.

Fundacja wysyłała też pismo do lokalnego Kuratorium Oświaty, ale Małgorzata Rauch z Kuratorium na Podkarpaciu stwierdziła, że nie znajduje podstaw do podjęcia działań nadzorczych w sprawie. Jak widać, może i – zgodnie ze słowami piosenki – wójta się bać nie trzeba, ale za to podważać jego decyzji już nie można. Skoro wójt tak chce, to i Bóg tak chce.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki