Gosiewska: Pielgrzymka do Smoleńska to podstępne wywiezienie krzyża

2010-09-14 18:22

Wdowa po pośle PiS, Przemysławie Gosiewskim, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem nie zamierza 10 października jechać na pielgrzymkę do Rosji z rodzinami ofiar tragedii. Dla Beaty Gosiewskiej to „sztuczna wyprawa”, a jej celem jest podstępne wywiezienie krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego.

Żona zmarłego polityka PiS czuje się oszukana przez rząd Donalda Tuska, bo nie informuje rodzin ofiar o postępach śledztwa. Ma też wiele do zarzucenia prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu, który poparł pomysł pielgrzymki z krzyżem do Smoleńska. Swoimi spostrzeżeniami podzieliła się w wywiadzie z portalem wp.pl.

Przeczytaj koniecznie: Zabiorą krzyż do Smoleńska?

- Prezydent w cyniczny sposób powiedział, że popiera pomysł „całym sercem i duszą” zabrzmiało to tak, jakby cieszył się, że ktoś mu zabierze ten krzyż sprzed pałacu. Władza nie potrafi znaleźć wyjścia, więc w tchórzliwy sposób usiłuje zasłaniać się rodzinami – uważa Beata Gosiewska

Wdowa po Przemysławie Gosiewskim nie wybiera się na pielgrzymkę do Smoleńska z 28. rodzinami ofiar, które chcą ze sobą zabrać sporny krzyż, wzniesiony przez harcerzy przed Pałacem Prezydenckim.

- Dla mnie to sztuczna wyprawa, której celem jest podstępne wyniesienie krzyża – wyznaje.
Gosiewska żali się też, że nie wszystkie rodziny pasażerów tupolewa wiedziały o uroczystościach związanych z upamiętnieniem ofiar tragedii z 10 kwietnia.

- Ubolewam nad tym, że władza dzieli rodziny na lepsze i gorsze, nie organizuje wspólnych spotkań, jednych zaprasza i informuje, innych nie. Mam wrażenie, że jestem traktowana jak wcześniej mój mąż, poseł opozycji - dodaje wdowa.

Beata Gosiewska domaga się, żeby bliscy ofiar wiedziały na jakim etapie jest polskie śledztwo ws. katastrofy. - Chcę, aby rząd uczciwie nas traktował, informował o postępach prac komisji, tak jak premier Donald Tusk kiedyś obiecywał. Mam te słowa zapisane i czuję się oszukana, bo nie wywiązał się z obietnic – wyznaje kobieta.

Wylicza też, że rodziny nie mają dokumentacji z sekcji zwłok i kluczowych dowodów. Martwi się  także, że zapisy z czarnych skrzynek nie będą nigdy w pełni ujawnione. Tym bardziej, że po rozmowach z ekspertami wątpi w wiarygodność stenogramów ujawnionych przez Międzypaństwowy Komitet Lotniczy

- Dziwi mnie to, że w czasie kampanii prezydenckiej Komorowski zagrał stenogramami ujawniając pierwszą, niekompletną wersję zapisu. To przykre, że grał na naszym nieszczęściu – przypomina Gosiewska.

Patrz też: Prezydentowa Anna Komorowska pielgrzymuje do Smoleńska

Wdowa po Przemysławie Gosiewskim nie ma wątpliwości, że władze nie chcą upamiętniać ofiar katastrofy z 10 kwietnia. - Chcą zatrzeć pamięć o nich, bo nasi bliscy są niebezpieczni dla nich nawet po śmierci – przekonuje żona zmarłego posła PiS.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki