Joanna Chmielewska - Królowa polskiego kryminału

2013-10-11 7:50

W tym tygodniu odeszła wielka pisarka, Joanna Chmielewska. Miała 81 lat. – Dla kobiety to mało. Miała w sobie benzynę życia, za krótko żyła – opowiada o niej Krystyna Sienkiewicz (78 l.), która zagrała w słynnym filmie „Lekarstwo na miłość”, nakręconym według sensacyjnej powieści Chmielewskiej „Klin”.

Była najpoczytniejszą współczesną polską pisarką nie tylko w ojczyźnie, gdzie nakład jej książek przekroczył 6 mln egzemplarzy. W Rosji sięgnął on 8 mln. Jej książki na języki obce tłumaczono ponad 100 razy!... Kto by pomyślał, że ta niepozorna żona i matka zostanie sławną pisarką.

Zamierały miasta

Naprawdę nazywała się Irena Barbara Kuhn. Miała być lekarzem, tak chciała rodzina, ale wybrała architekturę. Studentką została już jako mężatka, wkrótce urodziła pierwszego syna Jerzego. Niedługo pracowała jako architekt, m.in. brała udział w budowie Domu Chłopa.

Zobacz także: Tragiczna śmierć w kopalni. Zginął przygnieciony maszyną

Początkowo pisała do gazet, ale w 1964 r. wydano jej sensacyjną powieść „Klin”. I to był hit! Jan Batory (†60 l.) nakręcił film „Lekarstwo na miłość”. Zagrały sławy: Kalina Jędrusik (†61 l.), Krystyna Sienkiewicz, Andrzej Łapicki (†88 l.). I tak zrodziła się Joanna Chmielewska.

Kolejne jej książki, nie tylko sensacyjne, okazały się bestsellerami: „Wszyscy jesteśmy podejrzani”, „Całe zdanie nieboszczyka”, „Lesio”, „Upiorny legat” (film „Skradziona kolekcja”)...

Kiedy Barbara Krafftówna (85 l.) czytała w radiu jej „Boczne drogi”, zamierały miasta. Ludzie spieszyli do domów, w fabrykach i sklepach głośniej nastawiano odbiorniki.

Uwielbiała humor

Co takiego było w jej powieściach, że ludzie namiętnie je czytali? – Proszę pokazać mi kogoś w naszym kraju, kto pisze pogodnie i dowcipnie! – tak mówiła sama Chmielewska i dodawała: – Weźmy jako przykład scenę z gaśnicą w „Lesiu”. Jej podstawą było wydarzenie w jednym z biur projektów. Pewien facet zrzucił wiszącą na ścianie gaśnicę. Uciekał przed nią długim korytarzem, a ona go goniła. Siłą rozpędu, sikając pianą, pruła twardo za nim...

Przeczytaj również: Tajemnicza śmierć na torach. Morderstwo czy wypadek?

Pisała z humorem, prostym językiem historie z życia wzięte. W siermiężnych czasach Polski Ludowej potrafiła akcję umieścić w kolorowej Brazylii czy Kopenhadze. Twierdziła, że mogła drukować więcej, ale w PRL-u nie wznawiano jej, bo żądano łapówki, na co się nie godziła. A mimo to mówiło się, że była najlepiej zarabiającym pisarzem. Podobno jej książki uratowały od bankructwa dwa wydawnictwa i jedną drukarnię.

O tym, jak jej płacono, opowiadała z humorem: – Nie, tak dobrze nie było. Chociaż raz miałam szansę kupić wartburga. Kosztował 72 tysiące i moje honorarium wystarczyłoby, ale wypłacono mi je z opóźnieniem. W międzyczasie cena wartburga podskoczyła do 105 tysięcy.

Zawodem i płcią była kobietą

Prywatnie była równie niezwykła. Uwielbiała hazard, obstawiała konie. – W 1987 wygrałam na wyścigach 274 tysiące złotych jedną triplą. Wtedy za jedno spotkanie autorskie płacono tysiąc –  wspominała kiedyś. Nie miała sypialni, spała w bibliotece. Lubiła piwo, bursztyny, miała ich kolekcję, jak i popielniczek, ok. setkę. Namiętnie paliła. – Ja się zgadzam umrzeć mniej zdrowa. Coś człowiek musi robić niewłaściwego – żartowała.

– Była mądrą, wyrozumiałą, fajną kobietą, nieudawaną. Zawodem i płcią była kobietą. Ona mi dodała dużo przeczytanych kartek życia – mówi o niej Krystyna Sienkiewicz, która poznała pisarkę, bo przyszła zobaczyć, jakich aktorów wybrał Batory. Nam wszystkim dodała kartek życia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki