Katastrofa smoleńska. Wybuch, zamach, błąd pilota. Oto wszystkie teorie spiskowe

2015-04-07 15:17

Już 10 kwietnia obchodzić będziemy piątą rocznicę katastrofy smoleńskiej. Kilka dni przed uroczystościami upamiętniającymi tragicznie zmarłych, opublikowane zostały nowe nagrania z kabiny pilotów tupolewa Tu-154M. Spowodowało to ponowną dyskusję na temat przyczyn katastrofy oraz jej przebiegu. Nowe informacje są impulsem do kolejnych teorii spiskowych, które obok, zamachu, sztucznie wywołanej mgły, czy wybuchy trytolu, krążyć będą po świecie.

Zaledwie kilka minut po zderzeniu samolotu prezydenckiego z ziemią, pojawiły się pierwsze teorie spiskowe. - Panie ministrze, czy to prawda że Ruscy zestrzelili prezydenta? - zapytał Jacka Sasina jeden ze starszych mężczyzn oczekujących na uroczystości na cmentarzu w Katyniu. Niektóre z teorii są kompletnie wyssane z palca, inne zawierają w sobie ziarna prawdy. Słyszeliśmy już o zamachu, wybuchu na pokładzie, o alkoholu i celowym sprowadzeniu samolotu na złą trasę. Raz puszczone w świat, zaczynały żyć swoim życiem. Wraz z pojawieniem się nowych zapisków nagrań z kabiny pilotów, atmosfera odżywa na nowo. Jedne fakty wyjaśniają owiane od dawna tajemnicą sprawy, inne powodują, że w głowie pojawia się jeszcze więcej pytań. Jakie teorie spiskowe zrodziły się w trakcie trwania śledztwa smoleńskiego? Kto obwinia Rosjan o zamach?

Teorie spiskowe polityków

Najbardziej popularną, a jednocześnie wywołującą najwięcej emocji teorią był zamach Rosjan. Jak głosili politycy PiS, Rosjanie podali błędne dane Polakom lub zmylili pilotów celowo. Poseł Artur Górski w "Naszym Dzienniku" powiedział, że "samolot cztery razy podchodził do lądowania, gdyż za każdym razem Rosjanie odmawiali zgody na lądowanie, wysyłając maszynę z prezydentem do Miśka lub Moskwy. Mieli podawać przy tym wątpliwe powody, a to że mgła, a to że system nawigacji nie działa, a to że za krótki pas do lądowania. Druga wersja mówi, że wieża podała błędne koordynaty pilotom i ci już nie zdążyli podnieść samolotu. Inna teoria polityków PiS zakłada, że Rosjanie zamontowali na lotnisku aparaturę, która z opóźnieniem informowała polską załogę o położeniu samolotu względem ziemi - czytamy w dzienniku.

Głośną opinię przedstawił Antonii Macierewicz, który mówił o dwóch wybuchach na pokładzie tupolewa tuż przed katastrofą. Miało do nich dojść na skrzydle i w kadłubie. Według Macierewicza, na szczątkach samolotu odkryto resztki trotylu. - Kadłub samolotu został rozpruty wzdłuż i wywinięty. Główne części kadłuba są wewnątrz puste - mówi Grzegorz Szuladziński wspierający zespół Macierewicza. Mimo usilnych próśb, zespół wciąż nie zaprezentował nagrania z dwoma wybuchami.

Zobacz: Nowy, wstrząsający zapis rozmów z tupolewa. "Piwko. A ty nie pijesz?"

Teorie internautów

Dużą czujnością tuż po katastrofie wykazali się internauci, którym nie umknął żaden szczegół ze zdjęć katastrofy. Niektórzy uważali, że Rosjanie dokonali sabotażu z ziemi. Internauci udowadniali to faktem, że tuż po tragedii, żołnierze wymieniali żarówki w lampach naprowadzających samoloty na pas lotniska. Ich zdaniem było to zacieranie śladów.

Nie zabrakło również teorii, które powstały na podstawie relacji świadków. Gazeta Polska, powołując się na dozorcę Anatolija Żujewa twierdzi, że tuż przed zderzeniem samolot leciał na wysokości 10 metrów i był nachylony pod kątem 40 stopni. Kiedy na kilka sekund wyłonił się z mgły, silniki gwałtownie zaryczały, co oznacza, że piloci próbowali jeszcze wznieść maszynę. Żujew mówi również o oślepiającym, tajemniczym błysku na sekundę przed katastrofą. Czyżby świadek zarejestrował wybuch bomby na pokładzie samolotu?

Warto również wspomnieć o teoriach specjalistycznych, które bazują na opiniach ekspertów. Według jednej z nich, Rosjanie zamontowali w tupolewie blokadę sterów, a do komputera pokładowego wprowadzili celowo wirusa. Teoria ta opiera się na fakcie, że maszyna przeszła generalny remont w zakładach naprawczych w rosyjskiej Samarze. Jak stwierdził w "Naszym Dzienniku" dr inż. Ryszard Drozdowicz, "okoliczności wskazują na poważną awarię lub celowe zablokowanie układu sterowania. Taką blokadę można celowo zamontować tak, aby uruchomiła się przy wypuszczaniu podwozia lub klap przy lądowaniu. Przy blokadzie katastrofa była nieunikniona, bo pilot, nawet zwiększając ciąg, nie był w stanie wyprowadzić mocno przechylonej maszyny.

Jedna z najpopularniejszych teorii ludowych mówi o sztucznej mgle rozpylonej celowo przez Rosjan.  Teorię tą polska prokuratura weryfikowała, ale nie znalazła na nią potwierdzenia. Natomiast meteorolodzy nie mają wątpliwości, że mgła o poranku nad Smoleńskiem jest zjawiskiem jak najbardziej naturalnym.
Podobna sytuacja była z podejrzeniem rozpylenia nad lotniskiem helu, który zmniejsza nośność samolotu. Hel jednak trzeba by doprowadzić na lotnisko cysternami, a ich ruchów w okolicy nie zarejestrowano.

Jeden z tropicieli na forach internetowych zaproponował kolejną niezwykłą teorię. Według niego w katastrofie brała udział bomba E, która wysyła bardzo silny sygnał elektromagnetyczny, który w ciągu sekund uszkadza działanie wszelkiej elektroniki. Wiele osób uwierzyło w doniesienia o bombie, która była przyczyną katastrofy tupolewa.

Zobacz też: Szokujące słowa Ewy Kopacz po KATASTROFIE SMOLEŃSKIEJ: Dobrze by było, jakbyście mi podziękowali

Generał Błasik pilotował samolot

Według teorii anty-pisowskich, do rozbicia samolotu przyczynił się prezydent Lech Kaczyński oraz Dowódca Sił Powietrznych, Andrzej Błasik. Piloci mieli być pod dużą presją prezydenta oraz generała, którym zleżało, aby pojawić się na uroczystościach punktualnie. Jak wynikło z ostatnio ujawnionych taśm, rzeczywiście w kabinie pilota do samego końca przebywał generał Błasik - podaje RMF FM. Miał on naciskać na pilotów. To właśnie Dowódcy Sił Powietrznych eksperci przypisują słowa "Faktem jest, że my musimy robić to do skutku", które mają dotyczyć lądowania. Jak czytamy w rmf24.pl, DSP po pierwszym sygnale"Terrain ahead", który oznacza "Ziemia z przodu",  zachęcał pilota słowami "Zmieścisz się śmiało". Wtedy maszyna znajdowała się 300 metrów nad ziemią. Nie potwierdza się jednak teoria, że miał on pilotować samolot. Nie ma również dowodu na fakt, że na działanie pilotów bezpośrednią wpływał sam prezydent Kaczyński.

Z kolejnymi latami sytuacja wcale nie staje się jaśniejsza. Pojawiają się kolejne fakty i teorie, które wprowadzają jeszcze większy chaos. Dlaczego taśmy z kokpitu ujawniono dopiero 5 lat od katastrofy? Jaką mamy pewność, że w tym czasie nikt nie ingerował w nagrania? Z pewnością pojawi się jeszcze nie jedna teoria w sprawie katastrofy smoleńskiej. Niestety prawda jest taka, że dokładny przebieg wydarzeń tego tragicznego poranka, zabrało do grobu 96 osób.

Zobacz również: Nowe taśmy smoleńskie. Piloci pod presją Andrzeja Błasika? Kim był generał?

Zobacz też: Hofman o nowych taśmach smoleńskich: To są rzeczy tak skrajnie podłe

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki