FSM Syrena 105, PRL

i

Autor: FSM

Kiedyś kochaliśmy syrenki. Te auta są tak samo drogie jak przed laty

2019-06-26 16:27

W środę (26 czerwca) mija 47 lat od rozpoczęcia produkcji Syreny 105 zwanej skarpetą. W sobotę minie 36 lat od zakończenia produkcji, tego jedynego auta w 100 proc. polskiej konstrukcji, w Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej.

W sumie od 1957 r., czyli gdy ruszyła produkcja Syren, na polskie drogi wyjechało 521 311 sztuk tych, kultowych dziś, samochodów. Pierwszym była Syrena 100, potem modele od 101 do 104, a ostatnim 105 widoczny na zdjęciu. Pierwsza „syrenka” miała silnik o mocy 27 KM i w 1958 r. była dwa razy tańsza od limuzyna M20 Warszawa. Kosztowała urzędowo 72 tys. zł, a praktycznie znacznie więcej, bo w tamtych czasach aut nie kupowało się tak, od ręki i kiedy się chciało po urzędowej cenie. Syrena 105 była najdoskonalszym ze wszystkich modeli, choć określenie”najdoskonalsza” jest grubo przesadzone. Auto psuło się już na gwarancji i po tym bardziej. Jego konstrukcja i silnika w szczególności były proste jak konstrukcja cepa, więc każdy, jako taki obeznany z mechaniką, użytkownik „skarpety” mógł ją sobie naprawić sam. Sto piątka była pierwszym i ostatnim modelem, w którym drzwi nie były otwierane „pod wiatr”.

O sto piątce mówiono, że w czajniku woda szybciej się zagotuje nim „skarpeta” przyspieszy do setki. Do 1972 r. produkowano ją w Fabryce Samochodów Osobowych w Żeraniu i bielskiej FSM. Gdy na taśmę wszedł Fiat 126p, produkcję „syrenek” kontynuowano wyłącznie w Bielsku-Białej. Z Żerania wyjechało tylko 3,5 tys. egzemplarzy Syreny 105, co stanowiło 1 proc. produkcji z Bielska Białej. W 1976 r. podstawowy model Syreny 105 kosztował 94 tys. zł przy średnich zarobkach wynoszących ok. 4 tys zł. Średnie zarobki wynosiły około 3-4 tys. zł. Dziś za dobrze utrzymaną Syrenę 105 trzeba zapłacić powyżej 40 tys. zł.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki