Komendant główny chce być JAK MARSZAŁEK - zatrudnił sobie ADIUTANTA

2013-03-13 3:00

Swojego wiernego giermka mieli wielcy przywódcy tego świata. Szef policji nadinsp. Marek Działoszyński (51 l.) najwyraźniej widzi siebie w podobnej roli. Bo właśnie powołał do życia całkiem nową komórkę organizacyjną polskiej policji - czyli stanowisko swojego adiutanta. Zostanie nim mł. insp. Rafał Wasiak.

Mł. insp. Wasiak musi cieszyć się szczególnym zaufaniem komendanta. Przecież adiutantem nie zostaje się z przypadku. Taki zaszczyt dosięga tylko szczególnych wybrańców. Wystarczy przypomnieć choćby gen. Bolesława Wieniawę-Długoszowskiego (†61 l.), adiutanta marszałka Józefa Piłsudskiego, którego ten ostatni cenił za wielkie męstwo, odwagę, wyborowe strzelectwo i udział w I Kompanii Kadrowej. Dziś szef KGP stara się najprawdopodobniej upodobnić do wielkich przywódców i jak oni zapragnął mieć swojego giermka. Jaki będzie zakres jego obowiązków? - Adiutant będzie obsługiwał pana komendanta, np. przy wizytach szefa KGP na zewnątrz, będzie przygotowywał różnego rodzaju materiały czy dokumentował spotkania pana komendanta. Będzie to jednym słowem praca organizacyjno-pomocnicza - mówi nam inspektor Mariusz Sokołowski, rzecznik KGP.

Zatrudnienie adiutanta przez szefa KGP krytykuje były agent CBA Tomasz Kaczmarek (37 l.) z PiS. - Nadinsp. Marek Działoszyński kompletnie oderwał się od rzeczywistości. W policji brakuje sprzętu, funkcjonariusze są słabo wynagradzani, likwidowane są posterunki w mniejszych gminach i powiatach, a komendant tworzy sobie na własny użytek giermka, który będzie nosił za nim czapkę i polerował mu audi S8 - ironizuje.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki