KOSZMAR! Nie przyjęli konającego 8-latka do szpitala!

2014-09-27 14:10

Okropne, ale niestety prawdziwe! Dziecko zostało potrącone przez dwa samochody, jego stan był bardzo poważny. Wezwano Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, które przetransportowało dziecko do Centrum Urazowego przy ul. Borowskiej we Wrocławiu. Szpital jednak wysłał konające dziecko do sąsiedniej placówki! Niestety 8-latek zmarł.

8-latek z Oleśnicy w województwie dolnośląskim został potrącony przez dwa samochody. Dziecko bawiło się na poboczu i prawdopodobnie wtargnęło na ulicę wprost pod nadjeżdżające auta. Stan dziecka był bardzo poważny, przetransportowano jeśmigłowcem do Wroclawia, do Centrum Urazowego przy ul. Borowskiej.

– Za­ło­ga otrzy­ma­ła in­for­ma­cję od le­ka­rza ko­or­dy­nu­ją­ce­go, by udała się do Cen­trum Ura­zo­we­go przy ul. Bo­row­skiej – opo­wia­da Ju­sty­na So­chac­ka, rzecz­nik LPR w rozmowie z Faktem.

To je­dy­ne na Dol­nym Ślą­sku i jedno z czter­na­stu w całej Pol­sce Cen­trów Ura­zo­wych.

Zobacz: ZASTRZELIŁ instruktora na strzelnicy i chciał ZABIĆ też jej właściciela

– Le­ka­rze za­sko­czy­li nas mó­wiąc, że nie mają w tym dniu dy­żu­ru neu­ro­chi­rur­gicz­ne­go. Wska­za­li są­sied­ni szpi­tal przy ul. We­igla – do­da­je So­chac­ka. Rzecznik szpitala tłumaczy, że stan dziecka wymagał operacji, a sprowadzenie specjalisty zajęłoby około 30 minut.

Jak tłumaczył dyrektor placówki chłopiec został tam wysłany, bo tego dnia dyżur neurochirurgiczny pełnił właśnie szpital wojskowy. - Optymalnym rozwiązaniem dla ratowania życia tego dziecka było przekazanie go do szpitala, który dysponował w tym dniu pełną gotowością do wykonania zabiegu - powiedział dyrektor i dodał, że jego zdaniem szybciej trwałby transport niż skompletowanie właściwego zespołu do operacji dziecka, podaje tvp.info.pl.

Niestety w sąsiednim szpitalu,mimo walki lekarzy, nie udało się uratować dziecka.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

– Szpi­tal po­wi­nien przy­jąć pa­cjen­ta i pod­jąć pro­ce­du­ry ra­tu­ją­ce życie. Jesz­cze przed przy­lo­tem śmi­głow­ca po­wi­nien być zwo­ła­ny tzw. trau­ma-te­am, który po­wi­nien cze­kać na niego u wrót szpi­ta­la. Prze­cież w pierw­szej fazie naj­waż­niej­sze jest po­trzy­ma­nie funk­cji ży­cio­wych i ich sta­bi­li­za­cja – tłu­ma­czy prof. Ju­liusz Ja­ku­basz­ko, były kon­sul­tant kra­jo­wy ds. ra­tow­nic­twa me­dycz­ne­go.

Sprawą zajęła się prokuratura.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki