Kraków: upozorowane porwanie

2013-07-23 14:00

Rozpędzony samochód podjeżdża na Plac Wolnica. Wyskakuje dwóch zamaskakowanych mężczyzn w kominiarkach. Wciągają do środka kobietę siedzącą pod reklamowym billboardem. Wszystko trwa niecałe pół minuty. Wbrew pozorom, to wcale nie jest porwanie...

- Aż ciarki mnie przeszły. W zakręt wszedł tak gwałtownie, że aż wyrzuciło go na drugą stronę. Gdyby tam ktoś jechał, byłaby tragedia - opowiada świadek w wywiadzie dla gazeta.pl.

>>> SZCZECIN. Adam Haczkiewicz: Porwali mi synka!

Policja reaguje błyskawicznie, tuż pod zdarzeniu funkcjonariusze dojeżdżają na miejsce porwania. Szukają śladów, które mogą pomóc im w ujęciu porywaczy. Jeden ze świadków wspomina, że sprawca miał coś w ręku. Czy to była broń? Wszystkie patrole w Krakowie zostają zaangażowane w poszukiwanie porwanej kobiety. Sprawców udaje się zlokalizować już w niecałe kilkadziesiąt minut od zdarzenia.

Po zakończonej akcji, okazuje się, że to wcale nie było porwanie, a atrakcja... wieczoru panieńskiego. Policjanci apelują, aby takie zabawy zgłaszać wcześniej na policji. "Porywaczom" może zostać wytoczone postępowanie z kodeksu wykroczeń o zakłócanie porządku publicznego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki