Ksiądz Mirosław kilka lat temu upił się i molestował seksualnie 15-latkę. W 2011 roku sąd wymierzył mu karę 1 roku i 4 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 4 lata oraz otrzymał sądowy zakaz pracy z dziećmi za wyjątkiem posługi duszpasterskiej. Po wyroku został przeniesiony przez przełożonych do miejscowości Nadole koło Wejherowa (województwo pomorskie). Ze względu na to, że zakaz pracy z dziećmi już minął, ksiądz ponownie pracuje wśród młodzieży. – Mam swoją godność. Boli mnie to strasznie. Dobijanie człowieka, który przeszedł taką golgotę, to jest naprawdę nie w porządku - mówi kapłan reporterce Faktów TVN. Po wyroku ksiądz Mirosław przedstawił nagrania, które miały być dowodem na jego niewinność. Słychać na nich, jak rzekomo molestowana nastolatka mówi, że kłamała, bo rodzice dostali za kłamstwo pieniądze. Biegły sadowy po analizie taśm stwierdził, że zostały one sfabrykowane przez siostrzeńca duchownego, który nawet nie znał 15-latki. Ksiądz Mirosław złożył wniosek o wznowienie postępowania w tej sprawie.
Zobacz: Cud eucharystyczny w Legnicy. To nie pierwsze takie wydarzenie!