Tomek W. mieszkał z rodziną w bloku w Jastrzębiu-Zdroju. W Cieszynie był codziennie, uczył się tam w szkole i odbywał praktyki. Od roku spotykał się z Justyną S., uroczą blondynką o błękitnych oczach. Czekał na nią na ławce w Rynku, aż wróci ze szkoły.
Matka, Lucyna Tomica, ostatni raz widziała syna w czwartek rano. Późnym wieczorem dowiedziała się, że Tomek i jego wybranka nie żyją. Ich ciała z ranami kłutymi znaleziono na klatce schodowej w kamienicy, gdzie mieszkała Justyna. Nieopodal leżał zakrwawiony nóż.
Przeczytaj koniecznie: Paweł M. ps. Misiek w rękach policji. To on z kolegami zabił Tomasza C. "Człowieka"?
Oni się kochali
Matka Tomka nie ma wątpliwości, że nastolatkowie zostali zamordowani. – Ten kto to zrobił, tego nie powinna nosić ziemia – rozpacza matka chłopaka. – Oni się kochali. Tomek chciał się zaręczyć w tym miesiącu, rozglądał się za pierścionkiem. Na pewno by nie popełnili samobójstwa. Chcieli żyć, układać sobie razem życie – przekonuje załamana matka. – Poprztykali się, ale już po tygodniu znowu byli razem. Wiem jednak, że w czasie, gdy byli pokłóceni, Justyna spotkała się z jakimś innym chłopakiem – opowiada zrozpaczona Lucyna Tomica.
Patrz też: Mielenko Drawskie: Damian P. zabił ukochaną, bo była facetem
Mogła być w ciąży?
Śledczy na razie o niczym nie przesądzają. – Nie wykluczamy w zdarzeniu udziału osób trzecich, ale równoprawną hipotezą jest też ta mówiąca o samobójstwie – mówi prokurator rejonowy w Cieszynie Mariusz Lampart (39 l.). – Zabezpieczyliśmy ślady i zapisy monitoringu, przesłuchujemy świadków. Teraz ten materiał weryfikujemy – dodaje prokurator. Niektórzy twierdzą, że dziewczyna mogła być w ciąży. – Tomek nic mi o tym nie mówił, a jestem przekonana, że dowiedziałabym się jako pierwsza – mówi matka. – Do mnie to ciągle nie dociera, że już go nigdy nie zobaczę – dodaje pani Lucyna.