- Sprawcy przestępstw przeciwko dzieciom nie cieszą się wśród współwięźniów estymą, są na samym dole hierarchii. Dlatego zatrzymany przebywa w dwuosobowej celi z mężczyzną podejrzanym o znęcanie się nad rodziną - wyjaśnia podpułkownik Luiza Sałapa, rzeczniczka służby więziennej.
- Zdajemy sobie sprawę, że tacy więźniowie mogą paść ofiarą ataków ze strony innych osadzonych. Dlatego, żeby zapewnić im bezpieczeństwo, staramy się oddzielić ich od pozostałych. W tym konkretnym przypadku od piątku nie doszło do żadnego incydentu - dodaje.
Po zatrzymaniu księdza całe Legionowo aż huczy od plotek. Na wojskowym osiedlu przy ul. Zegrzyńskiej, na którym mieszkał Jacek S., ludzie nie mówią o niczym innym.
- Ksiądz Jacek nieraz tu przed blokiem z dziećmi w piłkę grał albo na rolkach jeździł. Lubił młodzież - wspomina sąsiadka księdza. - Wydawał się porządny, ale kto tam wie, co robił po kryjomu? - zastanawiają się mieszkańcy. Za to przełożeni księdza nabrali wody w usta. Proboszcz parafii Świętego Józefa Oblubieńca, kiedy usłyszał pytania o swojego podwładnego... uciekł przed reporterami "Super Expressu".
Księdzu Jackowi S. za molestowanie osoby poniżej 15. roku życia grozi do 12 lat w celi.