Leszek Miller jak święty Mikołaj. Szef SLD wspomógł biedną rodzinę z Łodzi

2012-12-11 14:36

Szef SLD Leszek Miller (66 l.) pokazał, że serce ma po lewej stronie i tuż przed świętami Bożego Narodzenia wspomógł samotną matkę wychowującą sześcioro dzieci. Byłego premiera bardzo wzruszył nasz artykuł sprzed kilku dni o skrajnej biedzie łódzkiej rodziny. - Nie można przechodzić obojętnie wobec dramatu takiej rodziny jak ta - mówi "Super Expressowi" Leszek Miller.

O koszmarnej nędzy, w jakiej żyją pani Lilianna Cyrankowska (39 l.) i jej szóstka dzieci (najmłodsze ma dziewięć miesięcy), pisaliśmy kilka dni temu. Cała rodzina musi żyć w koszmarnych warunkach za 5 zł dziennie. W każdej chwili całej siódemce grozi też eksmisja na bruk. Co gorsza, wegetują oni na trzydziestu metrach kwadratowych w sypiącej się kamienicy, bez bieżącej wody i łazienki.

Tymczasem po naszym artykule sprzed kilku dni ich nędznym losem zainteresował się szef SLD Leszek Miller. Osobiście udał się do rodziny, by podarować jej choinkę i paczki z najpotrzebniejszymi rzeczami: artykułami chemicznymi, żywnością i zabawkami.

- Polska bieda ma twarz dziecka, które bardzo często idzie do szkoły głodne i wychodzi z niej też głodne. Trzeba walczyć z biedą wśród dzieci i całych rodzin, których losem w ogóle nie interesuje się neoliberalny rząd Donalda Tuska. Dlatego namawiałbym premiera, aby przyjechał do pani Lilianny i jej dzieci i zobaczył, w jakiej nędzy żyją polskie rodziny - mówi w rozmowie z "Super Expressem" szef Sojuszu. SLD zapowiada też, że niepoprzestanie na tej jednorazowej akcji. Bliżej świąt działacze partii ponownie odwiedzą łódzką rodzinę z paczkami.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki