11-letnia Julka wpadła pod tira! Makabryczny wypadek w Małopolsce

2016-07-12 7:30

Jest niedający się zaspokoić ból i przerażająca rozpacz po utracie ukochanego, jedynego dziecka. Jest rozdzierająca serce tragedia. Ale nie ma jej winnych. Rodzice Julci (+11 l.) usłyszeli właśnie w prokuraturze, że śledczy umorzyli postępowanie w sprawie śmierci ich ukochanego dziecka. Dziewczynka podczas przerwy w zajęciach angielskiego w prywatnej szkole wybiegła na jezdnię i przejechał ją tir.

Życie Piotra (44 l.) i Małgorzaty (38 l.) Szwajdów z Michałowic (woj. małopolskie) skończyło się rok temu! Ostatni raz widzieli swoją ukochaną córeczkę, kiedy wysłali ją na dwugodzinną lekcję języka angielskiego do prywatnej szkoły językowej.

- Nagle dostaliśmy ze szkoły telefon, że nasza Julcia nie wróciła z przerwy. Pomyślałam wtedy: "jaka przerwa, przecież nie było mowy o żadnej przerwie" - opowiada ze łzami w oczach pani Małgorzata.

Przerażeni rodzice pojechali pod szkołę szukać córki. Zobaczyli swoje ukochane dziecko rozszarpane na kawałki. Okazało się, że podczas zajęć nauczycielka postanowiła zrobić dzieciom przerwę. To właśnie podczas niej Julka wraz z koleżankami pobiegła do sklepu na drugą stronę ulicy. Dziewczynki zdążyły przebiec, Julka nie. Na ostatnich metrach potrąciła ją ciężarówka. Policja uznała, że doszło do nieszczęśliwego wypadku, a kierowca tira nie miał szans, by wyhamować.

Zobacz: Tragedia! UTONĄŁ 18-latek: Mógł trafić na głębinę

- Wysłaliśmy zdrową uśmiechniętą dziewczynkę na angielski, a odzyskaliśmy ją w trumnie bez głowy i ręki - łkają rodzice.

Jak to możliwe, że stracili jedyne dziecko? Dlaczego nikt go nie dopilnował? Ktoś musiał ich zdaniem ponieść karę. Prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo, ale państwo Szwajdowie dowiedzieli się właśnie, że zostało ono umorzone. Dlaczego? Bo - zgodnie z prawem - prywatne szkoły językowe nie muszą dbać o bezpieczeństwo swoich uczniów!

- Placówki oświatowe podlegające pod kuratoria oświaty oprócz zajęć dydaktycznych mają obowiązek zapewnić bezpieczeństwo dzieciom. W przypadku szkół, które pod kuratorium nie podlegają, nie ma takiego obowiązku - mówi nam Janusz Hnatko z prokuratury w Krakowie.

- Skoro takie są przepisy, to znaczy, że trzeba te przepisy koniecznie zmienić. Tak, aby nikt już nie musiał przeżyć takiej tragedii, jak my - mówią na to pogrążeni w żałobie rodzice.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki