Łódź: Poparzony Bartuś (3 l.) ma przeszczepianą skórę rąk, Kubuś (2 l.) będzie wybudzany ze śpiączki

2010-11-05 12:07

Cudem przeżyli zamknięci w ognistej pułapce, ale czeka ich teraz bolesny powrót do zdrowia i długa rehabilitacja. Starszy z braci – Bartuś (3 l.), który został ciężko ranny w pożarze samochodu w Skierniewicach przechodzi właśnie operację przeszczepienia skóry na rękach. Lekarze będą próbowali wybudzić ze śpiączki farmakologicznej 2-letniego Kubusia.

Ogromu cierpienia jakie spadło na niewinne dzieci nie byłby w stanie znieść niejeden dorosły. Okrutny los oszczędził życia dwóch braci ze Skierniewic, którzy w miniony czwartek zostali uratowani z pożaru w aucie gdy zapięci w zapięci w samochodowych fotelikach czekali na swoją mamę.

Przeczytaj koniecznie: Skierniewice: Bartuś (3 l.) i Kubuś (2 l.) płonęli w aucie - ZDJĘCIA

Bartuś (3 l.) i Kubuś (2 l.) doznali rozległych poparzeń twarzy, rąk i dróg oddechowych. Lekarze z oddziału intensywnej terapii Szpitala im. Marii Konopnickiej w Łodzi walczą, by ich ocalić.

W piątek na stół operacyjny trafił starszy z braci. Chłopiec ma przeszczepianą skórę rąk. Naskórek pobrano z pośladków. Jego młodszy braciszek został już odłączony od respiratora i oddycha samodzielnie. Stan malca bardzo powoli się poprawia, dlatego też zespół medyczny spróbuje go wybudzić ze śpiączki farmakologicznej.

Patrz też: Skierniewice: Dwaj chłopcy, uratowani z pożaru samochodu, są w śpiączce, ale jest lepiej

Do wypadku, który zakończył się ciężkimi obrażeniami u dwóch braci doszło gdy ich 25-letnia mama Iwona zostawiła ich na chwilę samych w samochodzie, by odebrać ze szkoły starszą córkę. Kiedy wróciła w środku auta szalał pożar. Prokuratura ustala co spowodowało zaprószenie ognia. Być może chłopcy bawili się zapalniczką, którą znaleziono na podłodze między siedzeniami.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki