Magdalena W. (23 l.) była już po zajęciach na uczelni, gdzie studiuje stomatologię. Dotarła na przystanek tramwajowy, gdy nagle od tyłu zaszedł ją Bogdan P. Jedną ręką chwycił za usta, w drugiej trzymał nóż.
- Nic nie rób, to ci się nic nie stanie - powiedział. Mężczyz- na kazał iść pani Magdzie przed siebie. Po kilkudziesięciu metrach doszli do starej altany. Tam Bogdan P. najpierw zaczął żalić się, że jest samotny, że żona go opuściła, a potem próbował zmusić młodą kobietę do seksu.
Magda W. stanowczo odmówiła, więc zaczął ją obmacywać. - I wtedy chyba miał orgazm, bo zaczął szybciej oddychać i mnie przepraszał - opowiada kobieta. Po kilkudziesięciu minutach zboczeniec pozwolił studentce odejść. Ta wróciła z ojcem i policją. Bogdan P. stanął przed sądem. Odpowiada za usiłowanie gwałtu i rozbój z użyciem noża. Grozi mu do 12 lat więzienia.