Ludzie Tuska w knajpie gangsterów. Dziwna historia restauracji Sowa i Przyjaciele

2014-07-29 4:00

Kierownictwo Kancelarii Premiera wydało 13 tysięcy złotych na wizyty w Karczmie Słupskiej, czyli w warszawskim lokalu, który został w ub. roku przemianowany na słynną restaurację Sowa i Przyjaciele. Co ciekawe, karczma przez wiele lat była jedną z ulubionych miejscówek gangu mokotowskiego.

Róg Gagarina i Czerniakowskiej na Dolnym Mokotowie w Warszawie. To tutaj znajdowała się słynna Karczma Słupska. Przez lata zaglądali do niej politycy zarówno z lewej, jak i prawej strony sceny politycznej. Według informacji policji, rezydowali tam często bossowie gangu mokotowskiego, który urządzili tam swego rodzaju punkt konsultacyjny.

Sprawdź też: Elżbieta Bieńkowska w restauracji Sowa i Przyjaciele była kilka razy

- Bardzo dobrze pamiętam Karczmę Słupską, umawialiśmy się tam w latach 90. na rozkminki z mokotowskimi. Ustaliliśmy strefy wpływów czy różne sporne kwestie - mówił jakiś czas temu w rozmowie z portalem tvp.info Jarosław Sokołowski (52 l.) ps. Masa, świadek koronny, który pogrążył gang pruszkowski.

Do Karczmy Słupskiej zaglądali również urzędnicy z kierownictwa Kancelarii Premiera. W sumie w nieistniejącym już lokalu byli pięć razy. - Raz w listopadzie 2012 r., trzy razy w styczniu 2013 r. i raz w lutym ub. roku. Łącznie wydatki poniesione przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów wyniosły 12 tys. 673 zł. Były to spotkania kierownictwa kancelarii np. z niemiecką delegacją rządową - usłyszeliśmy w KPRM.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki