Warszawa: Mafijne porachunki na Pradze

2011-08-11 4:00

Strzelanina w biały dzień. W samym sercu Pragi, tuż pod cerkwią przy al. Solidarności, na oczach setek przechodniów, gangsterzy załatwiają swoje porachunki. Z przejeżdżającego samochodu padły trzy strzały. Celem był 40-letni Kazach. Czy to wojna panoszącej się w stolicy mafii ze Wschodu?

To były sekundy! Tuż po godz. 15 wóz z kilkoma mężczyznami w środku jechał w kierunku mostu Śląsko-Dąbrowskiego. Zwolnił tuż obok cerkwi przy przystanku autobusowym, na którym o tej porze jest mnóstwo ludzi. Nagle z okna wychylił się mężczyzna, w ręku trzymał pistolet. Padają trzy strzały. Jeden z przechodniów pada na ziemię, a samochód z piskiem opon odjeżdża. Po chwili na miejscu roi się od policjantów, helikopter z powietrza poszukuje strzelca.

Okazuje się, że ranny mężczyzna to około 40-letni Kazach. Po chwili trafia do karetki. A stamtąd od razu do gabinetu zabiegowego w Szpitalu Praskim. Lekarze wyjmują mu kulę z okolicy pachwiny i z ramienia. Mundurowi otoczyli chodnik przy cerkwi taśmą. Za pomocą wykrywacza metali szukali łusek i śladów. - Funkcjonariusze zabezpieczyli ślady na miejscu zdarzenia, cały czas trwają poszukiwania osób związanych z tym zajściem - wyjaśnia komisarz Anna Kędzierzawska ze stołecznej policji.

Według świadków napastnik strzelał dokładnie 3 razy. Jeden z pocisków ominął cel i odbił się od ściany cerkwi. Do zamknięcia tego numeru "Super Expressu" trwała obława na napastników.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki