Malutki Gabryś został porzucony w oknie życia

2016-01-07 3:00

Pierwszej sobotniej nocy nowego roku w Domu Samotnej Matki w Koszalinie rozległ się dzwonek. Ktoś otworzył okno życia i w ogrzewanym pomieszczeniu zostawił chłopczyka owiniętego w koszulę i bluzę.

Mały Gabryś miał dużo szczęścia, że w kilkunastostopniowe mrozy znalazł ciepłe i bezpieczne schronienie.

Tej nocy w Domu Samotnej Matki dyżur pełniła siostra Malwina Iwanicka (30 l.). Dzwonek postawił ją na równe nogi. - Kiedy zobaczyłam w nim dzieciątko, wzruszyłam się bardzo. Za oknem panował mróz, a chłopczyk był wyziębiony. Nie płakał. Przeniosłam go do podgrzewanego łóżeczka i zadzwoniłam po pogotowie - mówi siostra Malwina.

Chłopczyk jest zdrów, dano mu na imię Gabriel, wierząc, że to anioł musiał nad nim czuwać.

Zobacz: Mała Sonia CIERPI na zespół Retta. Potrzebuje pieniędzy na leczenie!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki