Rzeźnik zginął przez martwą świnię. Tragedia w masarni w Łukowie

2014-01-21 1:20

Dramat w zakładach mięsnych w Łukowie (woj. mazowieckie). Doświadczony rzeźnik zginął, próbując wyrwać świńską półtuszę z zębów maszyny sterującej taśmą produkcyjną. Wskoczył na wysoki podest i wyszarpał z trybów kawał mięsa. Niestety, zachwiał się potem i runął głową w dół. Zginął na miejscu.

Piotr Strzelec (+45 l.) z Zastawia (woj. lubelskie) lubił swoją pracę. Często powtarzał, że ma bardzo odpowiedzialne stanowisko. Pilnuje bowiem taśmy transportującej 50-kilogramowe kawałki mięsa. Gdyby coś zrobił nie tak, stanęłaby cała produkcja.

Przeczytaj: Świnia skrzyżowała się z dzikiem. Hodowca stanął przed sądem

Feralnego dnia pan Piotr zauważył, że świńska półtusza zablokowała mechanizm napędzający taśmę. Wkręciła się w tryby i transport stanął. Mężczyzna postanowił sam wyrwać świninę spomiędzy zębów maszyny. Udało mu się to, ale kawał mięsa pociągnął go w dół. Piotr Strzelec upadł na posadzkę z metrowego podestu. Uderzył głową w podłogę. Z uszu i nosa buchnęła krew. Wezwano karetkę. Rzeźnik został przewieziony do szpitala. Niestety, nie przeżył...

Żona pana Piotra Elżbieta Strzelec (35 l.) nie wierzy w to, co się stało. - Zostałam sama, nie wiem, jak sobie poradzę - płacze kobieta. - Mąż utrzymywał cały dom. Harował jak mało kto... - załamuje ręce. Sprawę tragicznego wypadku w rzeźni bada teraz policja.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki