Hiszpanie zaczęli ospale, tak jakby jeszcze nie mogli otrząsnąć się po półfinałowej po-rażce z USA i przerwanej passie 35 meczów bez porażki.
Nieco ponad kwadrans przed końcowym gwizdkiem ich humory jeszcze się pogorszyły, bo RPA wyszła na prowadzenie po golu Katlego Mpheli (25 l.). Gdy wydawało się, że dojdzie do sensacji, trenerskim nosem wykazał się Vicente Del Bosque. Wprowadził na boisko Daniela Guizę (29 l.), który strzelił dwa gole w ciągu... dwóch minut. Szczególnej urody było drugie trafienie, gdy Hiszpan z ostrego kąta przelobował bramkarza RPA. Dwóch trafień Guizie pozazdrościł Mphela, który w doliczonym czasie gry wprawił kibiców w ekstazę i potężnym strzałem z rzutu wolnego doprowadził do dogrywki.
W niej Hiszpanie jednak kontrolowali sytuację, co udokumentowali bramką Xabiego Alonso. Mecz finałowy pomiędzy Brazylią a USA zakończył się po zamknięciu tego wydania gazety.