Mazowieckie: 18 osób zginęło w tragicznym wypadku w Nowym Mieście n. Pilicą . Przeżył tylko jeden kierowca

2010-10-12 11:55

Masakra na drodze! W Nowym Mieście nad Pilicą (woj. mazowieckie) doszło rano do jednego z najpotworniejszych wypadków w Polsce. W zderzeniu czołowym volkswagena transportera z ciężarowym volvo zginęło aż 18 osób. Liczba zabitych wzrosła, bo dwie osoby zmarły w szpitalu. Ocalał tylko kierowca ciężarówki. Przez mgłę śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego nie mogły wylądować.

Horror rozegrał się na drodze wojewódzkiej nr 707 w okolicach Grójca w Nowym Mieście nad Pilicą tuż po godz. 6 rano. Wszystko wskazuje na to, że do czołowego zderzenia volkswagena transportera i ciężarowego volvo doszło gdy kierowca busa na tablicach rejestracyjnych z Drzewicy koło Opoczna w woj. łódzkim zjechał na przeciwny pas ruchu. Próbował wyprzedzić lub wyminąć inny pojazd. Być może w gęstej mgle nie zauważył ciężarówki.

Przeczytaj koniecznie: Konstancin Jeziorna: Tragiczny wypadek mercedesa z tirem. Zginęły 3 osoby (GALERIA)

Podinspektor Tadeusz Kaczmarek, rzecznik prasowy policji w Radomiu potwierdził w tvn24, że najczarniejsze scenariusze potwierdziły się. W potwornym wypadku zginęło na miejscu 16 osób, dwie zmarły w szpitalu. Busem jechało do pracy 18. pasażerów (14. mężczyzn i 4 kobiety) zatrudnionych przy sezonowym zbieraniu jabłek.

Transporter był jednak przystosowany tylko dla 9. pasażerów. Część z nich nie była przypięta pasami, a większość stała lub siedziała na skrzyniach. Nie było bowiem dodatkowych foteli do siedzenia.

- Nigdy tyle osób nie powinno znaleźć się w tym busie - stwierdziła w tvn24 policjantka z zespołu prasowego mazowieckiej komendy.

- W tym samochodzie nie było nawet drugiego rzędu siedzeń. To zwykła bagażówka. W momencie zderzenia pasażerowie siedzieli na podłodze albo stali. Musieli się przemieszczać i dlatego nie mieli najmniejszych szans na przeżycie - potwierdził podinspektor.

Trzech ciężko rannych trafiło do szpitala. Wśród nich jest na pewno kierowca ciężarówki. Niestety lekarze nie zdołali uratować dwóch z nich. Ekipy ratunkowe starają się wydostać zwłoki zabitych i poszkodowanych z wraków samochodów. W zniszczonym busie jest mnóstwo krwi. 

Kierowca ciężarowego volvo był trzeźwy gdy rozgrał się dramat. Jest już przesłuchiwany przez policję. Opowie stróżom prawa jak zapamiętał masakrę. Jego życiu nie grozo niebezpieczeństwo.

W akcji ratunkowej biorą udział policjanci, strażacy i sanitariusze. Wezwane do ofiar Śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego nie mogą wylądować na miejscu tragedii, bo w Nowym Mieście n. Pilicą zalega gęsta mgła.

Patrz też: Podlaskie: Mój ukochany zginął przed ślubem

Już teraz policja mówi, że wypadek na Mazowszu jest największą od lat katastrofą drogową w Polsce. Rzecznik policji nie wyklucza, że do masakry doszło przez nadmierną prędkość i mgłę, która znacznie ograniczała widoczność. Odcinek trasy w tym miejscu jest prosty i bezpieczny, z małym natężeniem ruchu. W tej chwili  jest całkowicie zablokowany.

Minister spraw wewnętrznych i administracji, Jerzy Miller i wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski dotarli na miejsce tragedii. Są tam też psychologowie oraz księża, którzy otoczą opieką bliskich zabitych.

Rodziny ofiar koszmarnego wypadku mogą dzwonić na specjalną infolinię, którą uruchomiła komenda w Radomiu. Oto numer telefonu (48) 345 24 50.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki