NAUCZYMY FIJO CHODZIĆ

i

Autor: Katarzyna Zaremba

Miał brutalnie skatować psa Fijo. Twierdzi, że jest niewinny. Kuriozalne wytłumaczenie

2018-12-06 12:30

W środę ruszył proces, w głośnej sprawie psa Fijo. Jego właścicielowi, Bartoszowi D., zarzuca się znęcanie nad nim ze szczególnym okrucieństwem, ponieważ szczeniak miał m.in. zmiażdżony kręgosłup (przez co ma sparaliżowane tylne łapy), połamane żebra, stłuczoną szczękę oraz wybite zęby. Tymczasem oskarżony utrzymuje, że jest niewinny, a wszystkie obrażenia psa powstały, ponieważ... wywrócił się on na niego, będąc pod wpływem alkoholu.

Przypomnijmy: 30-letni Bartosz D. brutalnie pobił psiaka 27 stycznia. Gdy zmaltretowane zwierzę znalazła jego żona, uciekł on z domu i ukrywał się przez ok. półtora miesiąca (po zatrzymaniu przekonywał, że tak naprawdę ukrywał się przez enigmatyczne zdarzenie za granicą i, że dopiero niedawno wrócił do Polski). Czteromiesięczne zwierzę miało m.in. powybijane zęby, złamaną szczękę, dotkliwy uraz kręgosłupa a także złamanie kości udowej. Skatowany Fijo przechodził operację w czeskim Boguminie a następnie wysłany został do portugalskich specjalistów na rehabilitację. Niestety, piesek stracił tzw. czucie głębokiego bólu, co sprawia, że już nigdy nie będzie chodził normalnie.

Obrońcy mężczyzny wnioskowali o wyłączenie jawności postępowania, ale sąd wniosek ten odrzucił. Oskarżony wielokrotnie podkreślał w swoich zeznaniach, że jest zdumiony zachowaniem mediów i opinii publicznej, oraz że w tej sprawie został potraktowany gorzej niż wielu morderców. Na środowej rozprawie odmówił on składania wyjaśnień. W związku z tym odczytane zostały jego wcześniejsze zeznania, w których całe zdarzenie uważa jako... nieszczęśliwy wypadek. Co więcej, przekonywał w nich, że bardzo kocha zwierzęta i ma nadzieję w przyszłości odzyskać Fijo. Jak twierdził Bartosz D.: -

Jestem niewinny. Jak powiedziałem, że jestem niewinny, to jestem niewinny. Ja tego nie zrobiłem, przewróciłem się po prostu. Byłem pod wpływem alkoholu. To był nieszczęśliwy wypadek. A śmieszna fundacja to zaczęła nagłaśniać i człowiekowi życie zje**** za przeproszeniem!

Polsatnews.pl przywołuje opinię rzecznika Prokuratury Okręgowej w Toruniu, który na sali miał przyznać, że śledczy posiadają opinię Collegium Medicum Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, która została wydana wspólnie ze specjalistami z zakresu weterynarii. Jak zdradził: - Ona dała nam asumpt do stwierdzenia tego, że te obrażenia powstały na skutek działania czynnego, tzn. zostały spowodowane w wyniku uderzenia narzędziem tępym o niewielkiej powierzchni - pięścią, stopą lub kolanem.

Po początkowej fali osób, które wspomogły zagraniczną rehabilitację psiaka, Fijo przebywał w Fundacji dla Szczeniąt Judyta, gdzie oczekiwał na osobę, która zdecyduje się go adoptować. W połowie października na facebookowym profilu organizacji pojawiła się informacja, że piesek spędził właśnie noc w swoim nowym domu. Artur Serocki, który przygarnął tymczasowo psiaka, zdradził w rozmowie z portalem: - Zakochałem się w tym psie - z wzajemnością. Nie ma chyba takiej siły, która mogłaby spowodować, żebyśmy zostali rozdzieleni. Wiem o tym, że nie zgłosili się inni chętni, ale wydaje mi się, że być może ludzi przerażała codzienna opieka nad pieskiem w tym stanie. Rzeczywiście - on potrafi zrobić powódź w domu. Były takie momenty, że ja kąpałem psa, a dwóch moich kolegów zmywało podłogę. Nigdy nie miałem tylu narzędzi do sprzątania domu, ale przecież nie jest temu winny pies.

Jak kontynuował: - Widać po piesku, że ma różne emocje - cieszy się czy smuci. Głodny jest non stop. Umie prosić o jedzenie. Prawdę mówiąc, nie znałem jego historii wcześniej. W internecie przeczytałem o piesku, którego nikt nie chce przygarnąć. Zobaczyłem jego zdjęcie i pękło mi serce. Od razu zacząłem się starać o opiekę nad nim.

Na koniec dodał, że jego zdaniem wyrok w tej sprawie nie powinien być tylko i wyłącznie wyrazem sprawiedliwości wobec Fijo, ale przede wszystkim powinien odstraszać kolejne osoby przed popełnianiem takich czynów, tak by żaden pies, kot czy inna żywa istota nie cierpiała w Polsce przez człowieka.

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki