Michał Tusk o współpracy z PLICHTĄ: Skrajna nieodpowiedzialność i debilizm. Syn premiera bierze całą odpowiedzialność na siebie

2012-08-15 2:00

Co skłoniło Michała Tuska do związania się z interesami Marcina Plichty i przyjmowania zleceń od niepewnej firmy? Nikt go nie ostrzegł przed wątpliwym partnerem biznesowym jakim jest prezes Amber Gold?

Po wybuchu afery Amber Gold Michał Tusk wie, że popełnił błąd. W rozmowach z dziennikarzami otwarcie przyznaje, że współpraca z Plichtą była z jego strony skrajną nieodpowiedzialnością i „debilizmem”.

- Dla mediów jestem Tuskiem, synem premiera, a dla siebie jestem Michałem Tuskiem, osobą prywatną, która robi różne rzeczy, jak każdy – wyznał syn premiera "Polsce The Times", biorąc całą odpowiedzialność na swoje barki.

Zdaniem politologa dr Ryszarda Kesslera nie można jednak w tak prosty sposób oddzielić wizerunku Michała Tuska i jego ojca Donalda Tuska:

- Prawdę mówiąc Donald Tusk popełnił błąd polityczny i psychologiczny. Premier posiadający dwoje dorosłych dzieci, które wchodzą na rynek pracy, musi zadbać o przejrzystość w ich zatrudnieniu. Bo wcześniej czy później dziennikarze czy opozycja się do takich rzeczy dobiorą. Natychmiast postawią pytanie, że skoro premier Tusk nie panuje nad własnym synem, nie ma z nim prawidłowych relacji, to jak może zarządzać wielkim organizmem państwowym? Nie ma możliwości, żeby Michał wziął rozwód wizerunkowy ze swoim ojcem. W tej sprawie relacja między ojcem a synem źle się ułożyła, co odbije się na wizerunku Donalda Tuska. – powiedział dr Kessler w rozmowie z Wirtualną Polską.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki