Wiadomo, każdy prezydent (no może prawie każdy!) chce, by jego miasto było piękne jak z reklamowego folderu. Tak jest i w Białej Podlaskiej (woj. lubelskie). Prezydent Czapski chciałby mieć ślicznie, a tu nawet nie ma jak na spacer wyjść, bo nad wodą gęste badyle i śmierdzące błocko. Włodarz ogłosił więc mieszkańcom plany zmian.
Ci jednak zareagowali dość chłodno. Zwłaszcza, gdy usłyszeli, że na odnowienie rzeki ma iść 200 mln zł. Pewnie większość zapłaci Unia, a urząd "raptem" 30 mln, ale mieszkańcom, z którymi rozmawialiśmy, pomysł się nie podoba. - W mieście bezrobocie, młodzi uciekają do Warszawy, a prezydent wydaje kasę na rzekę - mówią nam.
W urzędzie miejskim doskonale zdają sobie sprawę, że ich pomysł ludziom się nie podoba. Ale przekonują, że zyskają na nim wszyscy. - Dzięki temu projektowi powstaną nowe miejsca pracy. Będzie to impuls do tworzenia lokalnej przedsiębiorczości. Ma powstać system wspierania tworzenia spółdzielni socjalnych - zapewnia nas Michał Romanowski, naczelnik Wydziału Strategii i Rozwoju Białej Podlaskiej.