Mieszkańcy Karczówki pomogą dzieciom, których bliscy utopili się w szambie

2014-07-19 15:49

W tragicznym wypadku, do którego doszło w Karczówce (woj. lubuskie), straciły rodziców i dziadka. Nie zostaną jednak same. Piątka sierot, których najbliżsi utonęli w czwartek w szambie, może liczyć na pomoc całej wioski. - Zajmiemy się dziećmi, pomożemy im we wszystkim - deklaruje Ludwik Poliszuk, sołtys Karczówki.

Tej tragedii nie sposób zrozumieć. Bogdan Z. (59 l.) przy oczyszczaniu szamba zatruł się oparami siarkowodoru i utonął w nieczystościach. Na ratunek po kolei pobiegło mu dwóch synów, synowa, żona i trzech pracowników. Z całej ósemki przeżyła tylko żona pana Bogdana, Elżbieta Z., która w ciężkim stanie jest w szpitalu. Siedem osób pochłonęły fekalia. W jednej chwili sierotami zostały Oliwia (9 l.) i Maja (7 l.) Z. Ich mama Urszula (30 l.) i tata Grzegorz (33 l.) już nigdy ich nie przytulą. Już nigdy nie powiedzą: "kochamy was"… Ojca straciły też Wiktoria (5 l.), Filip (4 l.) i Kubuś (2 l.). - To była taka kochająca się, zaradna i pracowita rodzina. Wszyscy pracowali na gospodarstwie - mówi Ludwik Poliszuk. Dlatego teraz cała wieś stoi za tymi co przeżyli murem. - Pomożemy przy gospodarstwie. Pomożemy przy dzieciach - mówi gospodarz wsi. Bogdan Z. przyjechał pod Żagań z Częstochowy do wojska, zakochał się w Karczówce, osiedli ł i od razu zyskał sympatię miejscowych. - My musimy stanąć na wysokości zadania i pomóc tym, którzy zostali - mówią mieszkańcy wioski. Ludwik Poliszuk obiecuje, że sierotom niczego nie zabraknie.

Ludwik Poliszuk, sołtys Karczówki: - Zginęła wspaniała, kochająca się rodzina. Cała wieś postara się pomóc dzieciom, które zostały sierotami. Będziemy pilnowali, by niczego im nie brakowało.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki