Autostrada A1 - miliony poszły w błoto

2010-01-13 4:15

Ani w tym roku, ani w przyszłym nie dojedziemy autostradą A1 do Czech, choć obiecywała to Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Dlaczego? Bo jak ustalił "SE", gigantyczny most nad rzeką Kolejówką, niedaleko czeskiej granicy... grozi zawaleniem.

To kompromitacja i katastrofa, również finansowa. Już zmarnowano dziesiątki milionów euro i nie wiadomo, czy autostrada A1 będzie gotowa przed rozpoczęciem Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w 2012 roku.

GDDKiA wymyśliła sobie, aby na południowym odcinku A1 wybudować najszerszy most podwieszany na świecie! To monstrum miało zaimponować Czechom: 9 pasów ruchu, 40 metrów szerokości. Problem w tym, że nikt nie sprawdził tego ambitnego projektu i w fazie budowy most zaczął się rozpadać. Tysiąc osób straciło pracę, bo wykonawca - austriacka firma Alpine Bau - został w grudniu przegoniony z placu budowy A1. - Pękają podpory. Nie dlatego, że beton jest złej jakości, ale dlatego, że most jest źle zaprojektowany - mówi pracownik Alpine Bau.

Oszczędzili na betonie

Potwierdzają to eksperci. Światowej sławy profesor Alfred Pauser ostrzega: - Nie wolno mostu dalej budować według tego projektu, bo zawali się, gdy wjadą na niego ciężkie pojazdy. Wynajęty przez GDDKiA prof. Kazimierz Flaga też potwierdza, że według niego most wymaga licznych przeróbek. Jest "na granicy bezpieczeństwa", bo projektant chciał zaoszczędzić na betonie.

Twórca mostu widmo broni swego dzieła. - To prawda, że to obiekt nietypowy, ale wiem, jak projektować bezpiecznie - zapewnia dr Stefan Jendrzejek. - Gdyby Austriacy zbudowali ten most, mieliby się czym pochwalić, ale nie chcą - dodaje. - Jeżeli ten obiekt się zawali, to nikt nie będzie pytał, jak się nazywał projektant, tylko o to, jaka firma go wybudowała - ripostuje szef budowy południowego odcinka A1 Uwe Meyer z Alpine Bau.

Taki most nie jest potrzebny

- Jak na ironię tak ogromny most nad czeską granicą nie jest potrzebny, wystarczyłby dwa razy skromniejszy. Projektant pytany, dlaczego stworzył coś tak gigantycznego, odpowiada, że chodziło mu o piękno obiektu i aby dobrze komponował się z krajobrazem.

- Co na to GDDKiA? Uważa, że sprawa mostu to tylko wygodny dla Austriaków pretekst, żeby wytłumaczyć opóźnienia na budowie A1. Rzecznik Marcin Hadaj zapewnia, że nie ma żadnych usterek w projekcie. GDDKiA żąda więc, by dalej go budować. Efekt? Robota stoi od sierpnia. Austriacy czekają na poprawiony projekt i... liczą straty, które sięgnęły już 40 mln euro! Kto zapłaci za ten skandal? GDDKiA całą winą obarcza Alpine Bau i żąda kar umownych.

Austriacy nie pozostają dłużni i też żądają wielomilionowych kar od GDDKiA. Firma odwołała się do sądu i już odniosła pierwszy sukces. Jej pracownicy nie muszą się wynosić natychmiast, tylko mogą pozostać na budowie do końca stycznia. Co dalej? Może być jeszcze gorzej. Alpine Bau stworzyła nowy projekt mostu, ale GDDKiA odmówiła jego przyjęcia. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, podczas negocjacji wściekli Austriacy zagrozili, że w odwecie przerwą inne budowy w Polsce. A to nie byle co - Stadion Narodowy w Warszawie oraz stadiony w Gdańsku, Poznaniu i Krakowie.

- Prace na Stadionie Narodowym już zwolniły tempo, ale - jak tłumaczą Austriacy - tylko z powodu dużych opadów śniegu i mrozu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki