Ministrowie Tuska doją państwo na paliwie! Żądają zwrotu za benzynę do prywatnych aut

2013-12-06 2:00

Ministrowie z rządu Donalda Tuska (56 l.) wystąpili do Sejmu o zwrot wydatków na benzynę do prywatnych samochodów. Choć wożeni są głównie służbowymi limuzynami.

W założeniu powinni pracować nad poprawą jakości naszego życia. Ale ciężko oprzeć się wrażeniu, że kombinują tylko, jak napełnić własne kieszenie. Mowa o ministrach rządu Donalda Tuska (56 l.), którzy mimo że wożą się służbowymi limuzynami, to z państwowej kasy pobierają jeszcze po kilkadziesiąt tysięcy złotych na tankowanie prywatnych samochodów!

Patrz:
Janusz Piechociński wozi córkę rządową limuzyną!

Zgodnie z obowiązującymi przepisami posłowie mogą występować o zwrot wydatków na paliwo do prywatnego auta "w związku z wykonywaniem swojego mandatu". Limit wynosi 2,9 tys. zł miesięcznie, a politycy nie muszą przedstawiać rachunków.

Jak informuje "Rzeczpospolita", minister zdrowia Bartosz Arłukowicz (42 l.) wystąpił o zwrot 27 tys. zł za paliwo do prywatnego auta za 2012 rok. I to mimo że trudno go spotkać poruszającego się inaczej niż w rządowej limuzynie!

O 20 tys. zł zwrotu wystąpił też były już minister transportu Sławomir Nowak (39 l.), a o 19 tys. zł szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski (50 l.). Natomiast rekordzistą jest wiceszef resortu zdrowia Sławomir Neumann (45 l.), który uzyskał ponad 35 tys. zł zwrotu za paliwo.

Zobacz: Ministrowie MARNUJĄ BENZYNĘ: Jeżdżą limuzynami, a mają BLIŻEJ na PIECHOTĘ

- Biorąc pod uwagę kwoty, jakie ci panowie wydają na paliwo, można przyjąć, że na dojazdach i spotkaniach z wyborcami upływa im większa część roku. Kiedy więc mają czas na bycie ministrami? To jest niemożliwe, aby tyle wydawali na benzynę. Jak na dłoni widać, że nadużywają swoich pozycji. A z punktu widzenia zwykłego śmiertelnika to po prostu przekręt - komentuje prof. Antoni Kamiński, były prezes Transparency International Polska.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki