Ministrze! Nie zabieraj dzieciom bibliotek!

2013-02-11 3:00

Pomysł ministra administracji Michała Boniego (59 l.), aby w ramach oszczędności zamykać szkolne biblioteki i ich funkcję przekazywać bibliotekom publicznym, wywołał oburzenie w całym kraju. W weekend pokazaliśmy, czym plany resortu administracji mogą się skończyć.

Jak przekonywali nas nauczyciele i rodzice uczniów ze szkoły w Turośli Dolnej na Podlasiu, efekt będzie jeden: gmina zamknie bibliotekę w szkole, to dzieci przestaną czytać książki. Bo do biblioteki publicznej mają kilka kilometrów. Dziś przedstawiamy ocenę pomysłów ministra przez ludzi sztuki oraz byłych ministrów kultury i edukacji. Jak łatwo się domyślić, nie mają o planach ministra Boniego najlepszego zdania.

Ludzie kultury i byli ministrowie edukacji krytykują Michała Boniego

Tomasz Jastrun (63 l.), poeta i publicysta: Książka to kapitał

- Obserwujemy koniec świata książki, może dobrze byłoby ten koniec trochę oddalić. Książka przechodzi do audiobooków, e-booków itd. Książka jest dziś dla wielu za droga, w wielu domach nie ma w ogóle książek. Bliskość książek w szkole, możliwość wypożyczenia ich to jest kapitał. Nawet jeśli tylko nieliczne dzieci będą z tego korzystać. Dla dzieci z domów, w których nie ma zbyt dużej kultury, obecność biblioteki szkolnej to jakiś znak.

prof. Henryk Samsonowicz (83 l.), historyk, były minister edukacji: Nie można tak oszczędzać

- Jak nie wiadomo, o co chodzi, to wiadomo, że chodzi o pieniądze. Można oszczędzać na wszystkim, ale nie na oświacie. Tym bardziej że biblioteka szkolna ma to do siebie, że łatwiej jest uczniom z niej korzystać niż z publicznej. Zlikwidujmy wszystkie szkoły, to będzie jeszcze więcej oszczędności.

Kazimierz Michał Ujazdowski (49 l.), polityk PiS, były minister kultury: Biblioteki trzeba wspierać

- Jesteśmy w ogonie Europy, jeśli chodzi o poziom czytelnictwa. Nie jestem pewien, czy to jest sfera, którą powinien się teraz zajmować rząd. Należałoby wesprzeć placówki, które istnieją, pomyśleć, skąd wziąć pieniądze na zakup nowości wydawniczych.

Izabella Cywińska (78 l.), reżyser, była minister kultury: Książki uczą

- Ludzie i tak mało czytają . Marzy mi się biblioteka publiczna w szkole, otwarta na lokalną społeczność. To ożywiłoby szkołę, bo ludzie przychodziliby do niej również po to, żeby wypożyczyć książkę. W mniejszej miejscowości stałaby się centrum kultury. Dyrekcja szkoły powinna sobie dać z tym radę. Na pewno nie można dzieciom zabierać biblioteki spod ręki. Jeśli młodzi ludzie nie wyrobią w sobie nawyku czytania, to nie będą czytać również jako dorośli.

Anna Mucha (33 l.), aktorka: To jeszcze odwołajmy lekcje!

- Uważam, że powinno się jeszcze odwołać lekcje polskiego i matematyki, to też będzie oszczędność, mniej zapłaci się nauczycielom. Dzieciaki zamiast siedzieć w bibliotekach, będą teraz miały więcej czasu na kopanie kartofli na przykład. Nawet nie na siedzenie przed komputerem, bo do tego trzeba umieć czytać.

Piotr Pręgowski (59 l.), aktor: Materac za nieczytanie

- Kiedyś, gdy byłem małym chłopcem, za największą liczbę przeczytanych książek w szkolnej bibliotece dostałem w nagrodę dmuchany materac. Ciekawe, czy skoro biblioteki zostaną zlikwidowane, to minister zafunduje dzieciakom taki dmuchany materac albo pompkę.

Małgorzata Kosik (40 l.), prezenterka: Głupi pomysł

- To bardzo głupi pomysł. Przecież nie każdego rodzica stać na to, aby kupować dziecku lektury czy inne książki. Efekt może być taki, że po prostu dzieci nie będą miały przeczytanych lektur.

Andrzej Rybiński (64 l.), piosenkarz: Niech minister likwiduje swoje poglądy

- Najlepiej niech pan Boni zlikwiduje swoje poglądy. To, co robi, jest skierowane przeciwko niezwykle istotnej rzeczy - kulturze. A to, co zostanie po nas, to kultura, sztuka. Ja mam nadzieję, że pamięć po Bonim szybko zginie. To są oszczędności małej wielkości. To jest porażające.

Laura Łącz aktorka: W bibliotekach dużo się dzieje

- Biblioteki są miejscem, w którym dużo się dzieje. Spotkania z pisarzami, malarzami. To miejsce, w którym dziecko ma pierwszy kontakt z książką. Właśnie dlatego takie biblioteki powinny mieć najlepsze pozycje, bo w młodym wieku wyrabia się gust literacki. Jeśli dziecko będzie miało daleko do biblioteki, może w ogóle tam nie zajrzeć.

Zygmunt Chajzer (59 l.), prezenter: Bzdurny pomysł

- To jest najbardziej bzdurny pomysł, na jaki można wpaść. Dzieci i tak już mało czytają. A jak zlikwiduje im się biblioteki szkolne, to pewnie w ogóle przestaną. Z resztą jest kryzys, ludzie nie mają pieniędzy, podręczniki są coraz droższe, jedyna nadzieja właśnie w szkolnych bibliotekach. Chyba że nasz rząd wymyśli inną opcję. Na przykład dostęp do książek, materiałów przez Internet.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki