MŁYNKI: Aniela Czajka zaginęła. Ślad po kobiecie to tylko skarpetki

2012-11-13 3:00

Olbrzymi krwiożerczy wąż wił się i kąsał po rękach. Potem zaciągnął ją w przepaść... Cecylia Krasnodębska (44 l.) obudziła się zlana potem. Widziała już, że ten koszmar zwiastuje nadciągającą tragedię. Nie myliła się. Jej mama zaginęła na grzybach następnego wieczora. Pozostały po niej tylko czarne skarpetki, które leżały nad stawem. Po Anieli Czajce (73 l.) ślad zaginął...

Minął już miesiąc, odkąd Aniela Czajka ze wsi Młynki (woj. mazowieckie) wybrała się na grzyby do pobliskiego lasu. Jedyny ślad, jaki po niej pozostał, to czarne skarpetki pozostawione na grobli stawów niedaleko rodzinnej wioski. Zbiorniki zostały przeszukane przez nurków, ale kobiety ani jej ciała nie znaleziono. Gdzie się więc podziała? Ktoś ją porwał? A jeśli tak, to dlaczego porywacz zostawił tylko skarpetki?

Rodzina zaginionej ciągle głowi się nad tą zagadką. Odrzucają myśl, że pani Aniela po prostu zabłądziła. - Mama znała ten las jak własną kieszeń - mówi jej syn Leszek Czajka (50 l.).

- W tej okolicy jest wielu myśliwych i jeszcze więcej kłusowników. Moim zdaniem mamę ktoś musiał postrzelić przez pomyłkę, a potem w panice pozbyto się ciała - zastanawia się syn. Tylko te skarpetki nie pasują do jego koncepcji. - Może ktoś je podrzucił, by zmylić trop poszukiwań? - dedukuje.

O tym, że pani Aniela zaginie, było wiadomo dzień wcześniej. Oczywiście ostrzeżenie było niedokładne, bo takie są sny. Sny Cecylii Krasnodębskiej przepowiadały każdą rodzinną tragedię. Kobieta wyśniła wcześniej swój wypadek samochodowy, śmierć kuzynki, ostatnio śmierć swojego ojca Wiesława. Obecny koszmar też coś mówił...

- Było to w nocy z 15 na 16 października tego roku. Przyśnił mi się wielki krwiożerczy wąż. Chwycił mnie za rękę i ciągnął w przepaść. Wybiegłam z domu, wołając o ratunek. Na drodze stał zmarły w ubiegłym roku tata, który zabił potwora i położył go sobie na kolanach - opowiada wciąż wstrząśnięta córka zaginionej. Intuicja podpowiada Cecylii, że jej mama nie żyje. - Niech ktoś nam przynajmniej powie, gdzie jest jej ciało. Jasnowidz Jackowski, z którego pomocy korzystaliśmy, powiedział, że ta sprawa jest dla niego za bardzo zagmatwana - mówi zrozpaczona córka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki