Morderstwo w Krakowie. "Ręka, która zadała te ciosy, musiała należeć do kogoś ogarniętego szałem"

2016-01-12 13:59

Zabójstwo zastępczyni prokuratora okręgowego w Krakowie wstrząsnęło całą Polską. 52-letnią kobietę zabił... jej syn! Przemysław J. (26 l.) zrobił to ze szczególnym okrucieństwem. Zadał mamie aż trzydzieści ciosów nożem! Technicy policyjni są zgodni: Ręka, która zadała te ciosy, musiała należeć do kogoś ogarniętego szałem - spekulują śledczy.

26-latek działał w amoku. Chwycił za kuchenny nóż i dźgał swoją matkę bez opamiętania w szyję, piersi i brzuch. Przestraszeni sąsiedzi, którzy usłyszeli krzyk kobiety, zaalarmowali osiedlowego ochroniarza. Gdy mężczyzna zapukał do drzwi, za którymi doszło do tragedii, Przemysław J. rzucił się na niego z nożem. Ochroniarz cudem uniknął śmierci. Zdołał uciec do dyżurki, skąd zadzwonił na policję. Morderca w tym czasie wybiegł z mieszkania i ruszył w szaleńczy rajd ulicami Krakowa. - W trakcie jazdy uderzył w autobus komunikacji miejskiej, potem rozbił land rovera, a w końcu zaczął uciekać pieszo. Ścigający go policjanci wzywali go do odrzucenia broni, ale nie zrobił tego. Padły strzały ostrzegawcze, na które nie zareagował. Ostatecznie policjanci obezwładnili go, używając paralizatora - informuje Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji.

W niedzielę 26-latek usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Mężczyźnie grozi dożywocie.

Zobacz też: Tragedia w Krakowie: Dostał szału, zadźgał matkę

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki