Mysłowice: Kundel MURZYN terroryzuje osiedle

2011-05-27 4:45

Niewielki kundel wabiący się Murzyn stał się postrachem osiedla w Mysłowicach na Śląsku. Pies, hasający między blokami bez kagańca, co rusz atakuje ludzi. Dorośli zazwyczaj potrafią się obronić, ale Murzyn atakuje także dzieci. Pogryzł już dwóch chłopców. Józef B., właściciel psiaka, nic sobie z tego nie robi. Puszcza kundla wolno, a sam przesiaduje na ławce, popijając piwo.

Już niejeden mieszkaniec osiedla padł ofiarą psa, ale najbardziej ucierpieli Szymon (12 l.) i mały Olaf (4 l.). Ten drugi został dotkliwie pogryziony przez Murzyna. Lekarze musieli mu założyć szwy na przedramieniu.

- Szłam z Olafem do przedszkola, kiedy pies skoczył na niego, ugryzł w plecy. Wbił się też kłami Olafowi głęboko w ramię. Gdyby nie sąsiad, nie wiem, czy nie byłoby gorzej. Co na to właściciel? Nawet nie przeprosił. Jest ciągle pijany, a pies zastrasza osiedle. Zresztą on nawet nim szczuje ludzi - skarży się pani Ewelina (31 l.), mama pogryzionego Olafa.

Przeczytaj koniecznie: 4-letni Kamilek z Ostrowa Wlkp. - Kundelek Baksio pogryzł mi buzię

Pan Murzyna, Józef B., rzeczywiście niczym się nie przejmuje. Mandaty od policji i straży miejskiej nie robią na nim wrażenia. - To wina matki, że dzieciak został pogryziony - mówi bezczelnie.

Policja karze Józefa B. regularnie, ale mieszkańcy chcą, żeby pies został odebrany właścicielowi. - Planujemy poprosić inspekcję weterynaryjną, aby zabrała psa na obserwację, a potem zwrócić się do prezydenta miasta, żeby odebrać psa i umieścić w schronisku - zapowiada Ryszard Padewski z mysłowickiej policji.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki