Na BISKUPA PIJAKA mówią WŁADCA PIERŚCIENI. Bp Piotr JARECKI ma słabośc do DROGICH TRUNKÓW, szat i BIŻUTERII

2012-10-26 20:11

Sprawa pijackiego rajdu biskupa Piotra Jareckiego (57 l.) to od kilku dni temat numer jeden w środowiskach kościelnych. Nie tylko dlatego, że hierarcha ku zdziwieniu wielu osób przyznał się do alkoholizmu. Kto zna biskupa, mówi, że to wyjątkowo barwna postać. Świadczy o tym choćby nadany mu przydomek: Władca Pierścieni.

Sobotnia samochodowa wyprawa pijanego biskupa Jareckiego zakończona na latarni z wynikiem

2,5 promila alkoholu zszokowała opinię publiczną. Wywołała też burzę w środowiskach kościelnych. Hierarchowie stanęli w obronie honoru biskupa. Inni zaczęli snuć teorie.

- Szkoda człowieka - mówią osoby, które miały okazję współpracować i rozmawiać z biskupem. Zgodnie twierdzą, że to błyskotliwa osoba, wybitny specjalista od katolickiej nauki społecznej. Przyznają też, że jego zamiłowanie do dobrych trunków, głównie koniaków, nie było tajemnicą. Podobnie jak to, że choroba alkoholowa biskupa już wcześniej dawała o sobie znać. - Mówi się, że z tego powodu w ubiegłym roku opuścił aż 20 uroczystości bierzmowań - zdradza osoba związana z warszawską kurią.

Zdaniem znajomych biskupa hierarchę do kieliszka zawiodła frustracja. - Miał 37 lat, gdy został biskupem, lata mijały, a on pozostawał w tym samym miejscu. Zorientował się, że w życiu dalej już nie zajdzie. Świeccy mają wsparcie rodzin, a on? Cztery ściany - mówi współpracownik kurii. Zahamowanie kariery kościelnej musiało go bardzo boleć, bo zdaniem większości osób biskup Jarecki to wyjątkowo ambitny, oczytany i inteligentny człowiek. Dbał o siebie i otoczkę jak mało kto. W środowisku doczekał się nawet przez to osobliwego przydomka: Władca Pierścieni. - Zdarzało się, że na każdej z kilku odbywających się jednego dnia uroczystości pojawiał się z innym pierścieniem na palcu - mówi nasz informator.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki