Jedyną teoretycznie mocniejszą od nas drużyną są Czesi, z resztą zespołów jesteśmy w stanie spokojnie sobie poradzić. A wtedy będzie można się przymierzyć do walki z Czechami o pierwsze miejsce w grupie, bo pamiętajmy, że tylko zwycięstwo w grupie daje nam bezpośredni awans do mistrzostw świata.
Szczęście w losowaniu mieliśmy także... pod względem geograficznym. Wreszcie oszczędzone zostaną nam egzotyczne wyprawy gdzieś na pogranicze Europy i Azji. Do Czech, Słowacji, a i na Słowenię - wszędzie rzut beretem. Do San Marino też daleko nie jest, w dodatku to naprawdę słaby rywal. Nawet Irlandię trafiliśmy właściwą - w Belfaście łatwiej o zwycięstwo niż w Dublinie.
W całej tej euforii, zrozumiałej po szczęśliwym losowaniu, pamiętajmy o jednym: na razie wszystko wygląda dobrze w teorii, ale trzeba będzie jeszcze potwierdzić to w praktyce. A tak w ogóle to proponuję teraz jednak skupić się na EURO 2008, a o mundialu pomyślimy potem.