Nie będzie już barwnych wywodów i rymowanek w wykonaniu Tadeusza Cymańskiego. Zabraknie zawsze ciętej riposty Jacka Kurskiego i chyba najbardziej rozpoznawalnego głosu w polskim Sejmie - Joanny Senyszyn. Wszyscy dostali przepustkę do Brukseli i znikną z Sejmu.
Kto zatem został? Najmniej "gwiazd" wysłała do Parlamentu Europejskiego Platforma Obywatelska. Udziału w eurowyborach nie brał naczelny skandalista PO Janusz Palikot i "bullterier Tuska" Sławomir Nowak. W Sejmowych ławach nadal będziemy też oglądać najseksowniejszą z posłanek Joannę Muchę.
O swój medialny wizerunek nie musi się też martwić SLD. Na Wiejskiej zostaje (ponieważ nie kandydował do PE) ulubieniec dziennikarzy Ryszard Kalisz, a pierwsze skrzypce wśród posłanek przejmie zapewne Izabela Jaruga-Nowacka - również znana z kąśliwych komentarzy. Do pierwszego szeregu wraca też "stara gwardia" z Jerzym Szmajdzińskim na czele. W tym przypadku o barwnych wypowiedziach należy jednak zapomnieć.
Najwięcej strat poniósł PiS. Do Brukseli pojadą wszyscy spin doktorzy partii, na pierwszy plan wysuną się więc politycy, którzy na czas wyborów zostali odsunięci w cień. Zapewne coraz częściej będziemy teraz oglądać Przemysława Gosiewskiego i Jolantę Szczypińską (która na Pomorzu zajęła dopiero siódme miejsce i nie dostała się od PE). Na brak okazji do pokazania się w mediach nie będzie też zapewne narzekać złotousta Nelli Rokita.