Nadaję się tylko do Majewskiego

2010-06-18 4:00

Bilguuna Ariunbaatara (25 l.), reporter terenowy stacji U1Bator, robi coraz większą karierę. Widzowie programu "Szymon Majewski Show" polubili jego niebanalny dowcip

Bil, bo tak można się do niego zwracać, przebojem wdarł się do polskiego show-bizensu. Mongolski korespondent z naszych salonów dla programu Szymona Majewskiego (43 l.) raz po raz wprawia w zakłopotanie polskie gwiazdy. A to nakłania Karola Strasburgera do opowiedzenia dowcipu, a to wyznaje miłość Dodzie, Sylwii Gliwie daje do potrzymania mikrofon. Jest nieco bezczelny, ale te "jaja" uchodzą mu płazem. Gwiazdy coraz chętniej stają przed jego kamerą, traktując występ u Bila jako dowód swojej popularności.

Tylko nam Bilguun opowiedział swoją "prawdziwą" historię.

- Moja babcia grała w "Potopie" i dużo opowiadała o Polsce, a ja potem przyjechałem tu na wymianę. Taki pan z wąsami, który tutaj kręcił kołem, pojechał za mnie do Mongolii. To była wymiana reporterska, on jest teraz znany w Mongolii. Na początku chciałem do TVP, ale tam mi powiedzieli, że nadaję się tylko do Majewskiego. Poszedłem na casting, no i się dostałem - zdradza.

Jak każdy chłopak w młodości był sportowcem i brał udział w legendarnych mongolskich wyścigach konnych.

- Jest to bardzo długi wyścig i bardzo męczący, brałem w nim udział przez kilka lat - opowiada Bil. - Na szczęście koń przeżył, nawet dobrze - wyjaśnia.

Reporter pokochał nasz kraj z wielu powodów, ale najbardziej ukrzekł go: - No... system irygacyjny. I dodaje: - Wszyscy są mili dla mnie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki