Najpierw powiedzieli, że to zęby. Potem założyli mu gips na rękę. Chłopiec zmarł. Lekarze staną przed sądem

2014-09-02 13:26

Dwaj lekarze ze szpitala dziecięcego w Białymstoku usłyszą oskarżenie o nieumyślne spowodowanie śmierci 13-miesięcznego chłopca. W wyniku ich błędów u Bolka nie zdiagnozowano śmiertelnej choroby. Zamiast wysłać go na niezbędne badania, dwa razy wypisali go do domu. Okazało się, że chłopiec miał białaczkę.

- Prokurator oskarża dwójkę lekarzy ze szpitala dziecięcego w Białymstoku o nieumyślnie spowodowanie śmierci 13-miesięcznego Bolka – podaje portal „tvn24". Chłopiec zmarł, ponieważ lekarze zaniechali przeprowadzenia wszystkich niezbędnych badań. Do zdarzenia doszło niemalże dwa lata temu. Dopiero teraz do sądu skierowany został akt oskarżenia przeciwko lekarzom.

Gdy matka wraz z 13-miesięcznym Bolkiem pojawiła się w szpitali po raz pierwszy, lekarze stwierdzili, że maluch ząbkuje, po czym wypisali go do domu. Gdy chłopiec pojawił się w szpitalu po raz drugi nie mógł ruszać ręką. Założono mu gips. Okazało się, że był to objaw udaru wywołany białaczką.

Zobacz też: Co za bestie! Zagłodzili chore dziecko dla miliona dolarów!

- Lekarze ci po prostu nie przeprowadzili pełnego badania fizykalnego dziecka, nie zlecili podstawowych badań laboratoryjnych, w tym oczywiście morfologii krwi. Nie umieścili w końcu też dziecka na obserwacji szpitalnej. Tym samym nie przeprowadzili właściwej oceny stanu zdrowia dziecka i w następstwie tego chłopiec po kilkunastu dniach zmarł – czytamy na portalu „tvn24.pl" wypowiedź Adama Kozuba z prokuratury okręgowej w Białymstoku.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki